Boenish: To Smuda mnie natchnął

2009-12-18 5:15

Ma teraz co najmniej dwa miesiące na przemyślenia i podjęcie ostatecznej decyzji, czy grać dla Polski. Sebastian Boenisch (22 l.) przeszedł operację prawego kolana w klinice w Regensburgu i najbliższe tygodnie spędzi na rehabilitacji.

- Moje zderzenie z Zambrano wyglądało groźnie. Zresztą był pan na meczu i wszystko widział. Miałem nadzieję, że to tylko stłuczenie. Niestety, nastąpiło uszkodzenie więzadła środkowego i potrzebna była operacja. Ale... z optymizmem patrzę w przyszłość. Lekarz pocieszył mnie, że mocna muskulatura nóg uchroniła mnie przed groźniejszą kontuzją - mówi "Super Expressowi" Boenisch.

- Kiedy opuścisz klinikę?

- Już dziś, od razu jadę do rodziców do Heiligenhaus. Mam założoną specjalną szynę na nogę i przez dwa tygodnie będę chodził o kulach. Później założą mi szynę stabilizacyjną i zacznę rehabilitację, która potrwa 6-8 tygodni.

- Gdzie spędzisz święta?

- Jadę z rodzicami do Salzburga.

- W sylwestra jednak nie potańczysz...

- No nie, ale dziewczyna będzie przy mnie. Przyjechała z Wiednia od razu, gdy się dowiedziała, że będę operowany.

- Przez kilka ostatnich tygodni byli u ciebie liczni polscy goście: trenerzy Smuda i Wałdoch, wielu dziennikarzy...

- To było trochę męczącee, musiałem odpowiadać na mnóstwo pytań. Ale z drugiej strony to zainteresowanie, szczególnie wsparcie trenera Smudy, podbudowało mnie...

- Zacząłeś używać więcej polskich słów w rozmowie.

- W domu, z rodzicami, często rozmawiam po polsku. W kontaktach z innymi ludźmi obawiam się jednak, że ktoś mnie nie zrozumie, przekręci coś albo ja nie powiem tak jak trzeba. Ciągle się uczę, ćwiczę, chociaż pisownia języka polskiego to dla mnie na razie czarna magia.

- Twoja mama twierdzi, że mówisz nieźle, ale jesteś nieśmiały...

-...skoro mama tak powiedziała, to pewnie tak jest (śmiech).

- Grę w reprezentacji Polski deklaruje inny piłkarz urodzony w Polsce, a występujący w Bundeslidze - Łukasz Sinkiewicz...

- Znam go z boiska, to solidny i dobry piłkarz. Zresztą w kadrze takiego zespołu jak Bayer Leverkusen nie ma słabych zawodników.

- Tobie w Werderze przybędzie konkurent na lewą obronę, Werder chce ściągnąć Tunezyjczyka Abdennoura.

- Nie wierzę, by zajął moje miejsce w pierwszej "11". Gdy wrócę do zdrowia i będę grał, to sobie poradzę.

- Kilka ostatnich świąt Bożego Narodzenia spędzałeś z rodzicami w Polsce. W tym roku postanowiliście inaczej. Dlaczego?

- Przede wszystkim ze względu na krótką przerwę w Bundeslidze. Chciałem połączyć święta ze spotkaniem z moją dziewczyną, która mieszka w Wiedniu.

- To kiedy nadrobisz zaległości i przyjedziesz do Polski?

- To pytanie jest podchwytliwe.

- Dlaczego?

- Bo znam terminy UEFA i wiem, kiedy reprezentacja Polski gra u siebie. Dlatego nie chcę teraz nic deklarować i mówić, kiedy przyjadę do Polski. Zresztą najważniejsze, żebym się wyleczył i wrócił na boisko.

- Życzymy ci tego.

- Dziękuję.

Najnowsze