Jedni nie mogą nie zdążyć ze zmianą klubu, inni w żaden sposób nie są w stanie przekonać do siebie trenera Leo Beenhakkera (66 l.), a są i tacy, którzy mają poważne problemy ze zdrowiem.
Krwawiący mięsień
Do tej ostatniej grupy należy Jakub Błaszczykowski (23 l.). Runda wiosenna Bundesligi zaczęła się dla pomocnika Borussii Dortmund fatalnie. Kuba już cieszył się na myśl o powrocie na boisko po wyleczeniu kontuzji mięśnia dwugłowego, gdy nagle uraz się odnowił. Polak miał zagrać w miniony weekend w meczu z Energie Cottbus, ale nieszczęsny mięsień znów dał o sobie znać.
- Poczułem ból, pojechałem zrobić badanie i okazało się, że mięsień krwawi - opowiadał w jednym z ostatnich wywiadów Błaszczykowski. - Nawet nie wiem, kiedy wrócę do treningów.
Odnawiająca się kontuzja Kuby to poważny problem dla selekcjonera reprezentacji. Dramatycznie zmniejsza się bowiem pole manewru wśród prawych pomocników. Tym bardziej że Beenhakker konsekwentnie pomija Ireneusza Jelenia (28 l.). Zresztą zawodnik Auxerre zmaga się nie tylko z niechęcią Leo, ale i z nieustającymi bólami pleców.
To nie jego wina
Coraz większe problemy z przekonaniem do siebie holenderskiego selekcjonera mają również Arkadiusz Radomski (31 l.) i Przemysław Kaźmierczak (26 l.), czyli piłkarze, na których jeszcze kilka miesięcy temu Beenhakker bardzo liczył.
Radomskiego nie przestaje opuszczać pech. Pauzował blisko rok z powodu zerwanych więzadeł w kolanie, a gdy tylko wrócił do zdrowia, okazało się, że podpadł trenerom Austrii Wiedeń. Co się stało? Polak ogłosił, że po sezonie odchodzi z klubu. Skoro tak, to szkoleniowcy już teraz nie wystawiają go w składzie austriackiej drużyny.
- Liczę na wyjazd na EURO - nie traci jednak nadziei Radomski. - To nie moja wina, że znalazłem się w takiej sytuacji - tłumaczył niedawno.
Z marzeniami o mistrzostwach Europy nie pożegnał się także Kaźmierczak, choć pomocnik FC Porto zdaje sobie sprawę, że nie jest teraz głównym kandydatem do wyjazdu do Austrii.
- Nie żałuję przejścia do FC Porto, ale jeśli nie zacznę częściej grać, to może dla mnie zabraknąć miejsca w kadrze na EURO - przyznał ostatnio na łamach portugalskiej prasy.
Chcesz jechać, musisz grać
Do grona piłkarzy, których wyjazd na mistrzostwa Europy stoi pod znakiem zapytania, dołączył ostatnio zupełnie niespodziewanie jeden z liderów reprezentacji Jacek Krzynówek (32 l.). "Krzynek" nie ma miejsca w składzie VfL Wolfsburg, ma za to ogromny problem ze zmianą klubu. Choć na szczęście nie wszystko jeszcze stracone. Menedżer niemieckiego zespołu Felix Magath, który do niedawna nie chciał nawet słyszeć o odejściu Krzynówka, zaczyna zmieniać front i przebąkuje coś o możliwości wypożyczenia Polaka. Jacek do żadnej z najmocniejszych europejskich lig już nie trafi (zamknęło się w nich okienko transferowe), ale zawsze może przecież wrócić do Polski. I na pewno nie będzie wybrzydzał.
Radosław Matusiak, Wojciech Kowalewski i Maciej Żurawski zmienili kluby na słabsze, zrezygnowali z wysokich kontraktów tylko po to, by zwiększyć szanse wyjazdu na EURO. Bo Leo stawia sprawę jasno: chcesz jechać na mistrzostwa? To musisz grać w klubie!