Lubański nie ukrywa rozczarowania występem Polski przeciwko Mołdawii. Ma też uwagi do bramkarza reprezentacji, za jego wypowiedź przed tym meczem. Broni natomiast Arkadiusza Milika, widząc go w trochę innej roli na boisku, niż w meczach z Wyspami Owczymi i Mołdawią.
"Super Express": - Jak pan oceni to co stało się w meczu z Mołdawią?
Włodzimierz Lubański: - To nie był dobry mecz naszej drużyny, pomimo że miała przewagę w posiadaniu piłki a po przerwie zdominowała przeciwnika. Za mało było konkretnych sytuacji bramkowych. Odnosiłem wrażenie, że sami piłkarze nie umieli się jeszcze bardziej skoncentrować, włożyć więcej energii i walki, żeby wygrać. Wiadomo, że szatnia się mocno zmieniła, bo są nowi zawodnicy i nowy trener, ale zabrakło mi tej złości piłkarskiej u piłkarzy na boisku.
- Może na więcej tę reprezentację nie stać, skoro Wojciech Szczęsny po meczu z Wyspami Owczymi , a przed Mołdawią powiedział: „Tymi eliminacjami nie zasłużyliśmy na awans, ale chcę pojechać na moje ostatnie ME”.
- Wojtek Szczęsny widocznie ma porównanie, bo grał w w reprezentacji u kilku selekcjonerów. Może porównać umiejętności piłkarzy, kiedy była większa swoboda gry i bardziej konkretnie potrafili rozwiązać mecze . To jest opinia jednego z zawodników, który ma doświadczenie, bo nie od dziś gra na wysokim poziomie, ale jest dziwne i zaskakujące, że akurat powiedział to po meczu.
- Dlaczego dziwne?
- Uważam, że dla atmosfery w zespole i żeby był w niej porządek i spokój takich rzeczy nie mówi się publicznie. Jeśli ma się uwagi do kolegów, to się załatwia w szatni w prosty sposób, w rozmowach z kolegami, a nie wychodzi na zewnątrz. Nikomu to nie służy, a ta krytyka może być źle odebrana: Oni się nie rozumieją, ten nie chce grać z tym, albo z tamtym. To jest złe dla atmosfery wokół reprezentacji.
- Trener Jacek Gmoch w rozmowie z SE powiedział, że z wyborem selekcjonera odbijaliśmy się od ściany do ściany, biorąc na przemian Polaków i obcokrajowców. To jest największy problem obecnego stanu rzeczy, czy fakt, że wykrusza się pokolenie piłkarzy z okresu selekcjonera Nawałki?
- Trener nie strzeli bramki za piłkarza i cały czas to podkreślam. Muszą być zawodnicy którzy wykonają pewne założenia i przygotowanie do meczu. Umiejętności zawodników będę najważniejsze i one decydują o tym, czy wygrywamy czy nie. Trener jest bardzo ważnym elementem w tym, żeby było dobre przygotowanie do meczu i dobra atmosfera. To spójne rzeczy, które decydują o wyniku.
- Czy nie jest tak, że przez kilka lat indywidualne umiejętności i strzelane bramki Roberta Lewandowskiego przykrywały słabości reprezentacji? Gdy go brakuje, to są wielkie problemy.
- Każdy piłkarz jest do wymiany, sam się o tym przekonałem. Ale Robert jest na tyle dobrym piłkarzem, że jeśli jest zdrowy i dobrze przygotowany to powinien w niej grać. Zawodnik tej klasy zawsze jest wzmocnieniem. Jednak trzeba się przygotować na to, że w pewnym dniu ta drużyna będzie już grała bez niego, tak jak w dwóch ostatnich meczach. Jest pytanie, czy mamy zawodników którzy potrafią wypełnić jego rolę w zespole.
- Najbliżej tego jest Karol Świderski?
- Strzelił z Mołdawią bardzo ładną bramkę, po tym jak wygrał trudny pojedynek z rywalem w polu karnym. Ale tak powinien zachować się napastnik na poziomie reprezentacji. Mamy kilku napastników na dobrym poziomie i wszystko będzie zależało od tego, w jakiej formie przyjadą na zgrupowanie, a wybór będzie zależał od trenera, kto ma grać i w jaki sposób ma funkcjonować drużyna. Jestem przekonany, że trener Probierz ma taki plan.
- Świderski jest ostatnio bardziej skuteczny w kadrze od Arkadiusza Milka.
- Dla mnie pozycja dla Arka Milika na boisku jest bardziej odpowiednia i skuteczna jako tego drugiego, troszkę cofniętego, który umie wejść i dograć dobrze piłkę koledze. Jako ten najbardziej wysunięty w dwóch ostatnich meczach miał sytuacje, ale ich nie wykorzystał. Jednak to jest piłkarz który dobrze się porusza i ustawia w polu karnym. Nie jest tak, że jego wartość w reprezentacji jest minimalna. Z reguły w niej nie zawodził, a gdy grał razem z Lewandowskim to wiele goli padało właśnie po podaniach Milika.
Tak Arkadiusz Milik strzelał w reprezentacji Polski. Ta statystyka mówi wszystko!