- W jednym z wywiadów powiedziałeś, że chcesz być nr. 1 w Arsenalu przez najbliższe 10-15 lat. Pewności siebie ci nie brakuje...
Wojciech Szczęsny: - A co miałem powiedzieć?! Że chcę być najlepszy przez najbliższe 2 lata, a później przyjdzie tu nowy bramkarz?! Może mówiąc to, chcę zmotywować kolegów, którzy są moimi zmiennikami, żeby wywierali na mnie jeszcze większą presję.
- Twoim głównym rywalem w walce o miejsce w bramce Arsenalu i reprezentacji Polski jest Łukasz Fabiański. Jakie są wasze relacje?
- Rywalizacja jest bardzo fair. Łukasz po ośmiu miesiącach przerwy wygląda bardzo dobrze pod względem sportowym, czuję presję z jego strony.
- Czujesz się szczęściarzem? Na rok przed EURO 2012 masz miejsce w bramce Arsenalu...
- To fakt, że bycie nr. 1 w Arsenalu na rok przed EURO zwiększa moje szanse na miejsce w bramce reprezentacji. Ale myślę, że to nie szczęście, ale ciężka praca dała mi aktualną pozycję w klubie. Zasłużyłem na to.
Przeczytaj koniecznie: Polska - Gruzja. Franciszek Smuda powołał kadrę
- W Arsenalu masz okazję rozmawiać z obrońcą Laurentem Kościelnym po francusku i z rozgrywającym Cesciem Fabregasem po hiszpańsku. Może ci się to przydać niedługo, gdy w reprezentacji pojawią się stoperzy - pochodzący z Francji Damien Perquis i Kolumbijczyk Manuel Arboleda...
- I co ja mogę powiedzieć? Chciałbym grać z tymi samymi obrońcami jak najczęściej. Wolę z nimi niż z kimś, kto przyjdzie miesiąc przed EURO, żeby być liderem obrony i nie będzie mówił w moim języku.
- Niektórzy piłkarze Arsenalu, jak Fabregas czy Nasri, nie mogą się doczekać sukcesu z klubem, który nie wygrał nic od 6 lat. Chcą odejść. Co ty o tym sądzisz?
- Jeśli odejdą, to będą za nich pieniądze, żeby kupić nowych. Ja nie rozważam odejścia z Arsenalu i z tym klubem chcę walczyć o trofea. Uważam, że jeśli zawodnik w ubiegłym sezonie nic nie wygrał z Arsenalem, to powinien robić wszystko, żeby wygrać w kolejnym, a nie odchodzić. Jeśli Fabregas uważa inaczej, to jego sprawa.