Wybór Jerzego Brzęczka na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski był ogromnym zaskoczeniem. Zbigniew Boniek postanowił dać szansę nie do końca doświadczonemu trenerowi i chciał kontynuować polską myśl szkoleniową w biało-czerwonej kadrze. Drużyna narodowa pod wodzą Brzęczka stylem gry nie zachwycała, często była krytykowana za bardzo nudny i defensywny futbol. Jednak nie można było odmówić Brzęczkowi tego, że realizował cele, a przede wszystkim awansował na Euro 2020. Niespodziewanie na kilka miesięcy przed turniejem został zwolniony.
Boniek o Brzęczku. Trener miał ulec podwładnym
Decyzja Zbigniewa Bońka odbiła się szerokim echem w mediach i choć wcześniej eksperci i kibice domagali się zwolnienia Brzęczka, nikt nie spodziewał się, że dojdzie do tego na kilka miesięcy przed turniejem. Przy okazji rozmów z byłym prezesem PZPN temat ten wraca często. Również i teraz Boniek został o to zapytany w wywiadzie dla TVP Sport. - Zaczęło dziać się źle. Mógłbym otworzyć teraz puszkę Pandory, ale nie chcę tego robić - powiedział tajemniczo legendarny piłkarz.
- Jurek poniósł konsekwencje czynów popełnionych przez osoby, które były dookoła niego. Chcieli odgrywać zbyt dużą rolę. Chcieli nim sterować, a on się temu podporządkował - uchylił rąbka tajemnicy Boniek. Nie zdradził jednak żadnych nazwisk ze sztabu Brzęczka. Nadmienił również, że gdyby teraz był właścicielem któregoś klubu, były selekcjoner bez problemów znalazłby u niego zatrudnienie.