- Ludo gra u nas od pięciu lat, a się nie rozwija. Gra z numerem dziesięć, na dziesiątkę zawsze świecą reflektory. I on jakby nie rozumiał, że wymaga się od niego więcej - tłumaczy na łamach „Rzeczpospolitej” Boniek.
- Obraniak jest tylko jednym z elementów tej drużyny. Nie jest szybki, nie potrafi stworzyć liczebnej przewagi, nie potrafi wygrać pojedynku. Ma dobrą technikę, dobre rzuty wolne i rożne, mądrze się porusza, ale przez pięć lat niczego nam nie wygrał - dodaje prezes.
Boniek zaprzeczył także, jakoby istniał jakikolwiek konflikt pomiędzy nim a piłkarzem. - Nie ma problemu Obraniaka, tworzycie go sztucznie. Jego jedyny problem to fakt, że słabo gra - podkreśla „Zibi”.
„To była moja decyzja”
Pomocnik Bordeuax w eliminacyjnym meczu z Ukrainą spędził na boisku nie wiele ponad dwa kwadranse, natomiast starcie przeciwko San Marino w całości obejrzał z ławki rezerwowych. Wcześniej „Ludo” był pewniakiem w składzie zarówno u Franciszka Smudy, jak i Waldemara Fornalika. Temu drugiemu zarzuca się, że zrezygnował z Obraniaka ze względu na naciski prezesa PZPN i mediów. - To była moja decyzja - skwitował krótko selekcjoner.