Przed meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów oczy szkockich kibiców zwrócone są na bramkarza Celticu Glasgow. O reprezentancie Polski rozpisują się również hiszpańskie media.
- To świetny bramkarz, ale zdarzają mu się zaskakujące wpadki - twierdzą dziennikarze "ABC". Nadzieje Hiszpanów na słabszy dzień Boruca są bezpodstawne. Przecież Artur w najważniejszych meczach nie zawodzi, a już w urodziny jest absolutnie nie do pokonania. Równo rok temu, gdy kończył 27 lat, przekonali się o tym piłkarze wielkiego Milanu, którzy w meczu Ligi Mistrzów nie znaleźli sposobu na sforsowanie "polskiej ściany" (tak o Arturze pisała włoska prasa).
Mamy nadzieję, że również gwiazdy Barcelony polski bramkarz zdmuchnie jak świeczki na urodzinowym torcie. Boruc musi jednak nabrać w płuca solidny zapas powietrza, bo katalońskie "świeczki" są wyjątkowo grubego kalibru. Dopiero drugi raz w tym sezonie trener Frank Rijkaard ma do dyspozycji całą Fantastyczną Czwórkę, jak nazywany jest w Hiszpanii kwartet - Ronaldinho, Messi, Henry i Eto'o.
Na brak pracy Boruc nie będzie mógł więc pewnie narzekać, ale to dobrze. Bo trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do potwierdzenia przez reprezentanta Polski swojej klasy. Jeżeli Boruc zda jeszcze jeden trudny egzamin, to przyglądające mu się od dawna wielkie europejskie kluby nie będą już miały żadnych wątpliwości, że "Arczi" wart jest każdych pieniędzy.