Milik obecnie skupia się na meczach reprezentacji. Kibice i trenerzy narodowej drużyny liczą na niego w związku z dobrą formą, jaką pokazuje w klubie. Przenosiny z Olympique Marsylia do Juventusu okazały się dobrym ruchem, choć zespół z Turynu zmaga się z kryzysem. Indywidualne poczynania Polaka nie przekładają się na wyniki drużyny, ale jego wejście do "Starej Damy" jest naprawdę obiecujące. W sześciu meczach strzelił on trzy gole, jednak najgłośniej było o bramce, która nie została uznana. Sytuacja z meczu Juventus - Salernitana (2:2) obiegła cały świat. Milik w doliczonym czasie pokonał bramkarza rywali i wydawało się, że zapewnił turyńczykom 3 punkty. Na stadionie wybuchła radość, a polski napastnik zdjął koszulkę i obejrzał za to zachowanie drugą żółtą kartkę, przez co musiał zejść do szatni. Po chwili sędziowie anulowali jego bramkę w związku ze spalonym Leonardo Bonucciego, ale czerwona kartka została utrzymana. Reprezentant Polski przeszedł drogę z nieba do piekła.
Arkadiusz Milik nie wytrzymał. Wrócił do trudnych chwil
Kontrowersyjna sytuacja z wykorzystaniem systemu VAR przeszła do historii włoskiej i światowej piłki. Zdaniem wielu obserwatorów sędziowie popełnili błąd, a Milikowi należała się zwycięska bramka. Decyzja arbitrów była jednak ostateczna i nie zmieniły jej żywiołowe protesty m.in. Juana Cuadrado i Massimiliano Allegriego. Od tych wydarzeń minęły już niemal dwa tygodnie, a polski napastnik po raz pierwszy zabrał głos. W rozmowie z Tomaszem Włodarzykiem z portalu meczyki.pl wyrzucił wszystko z siebie.
Oto wielka pasja Czesława Michniewicza. W wolnym czasie naprawdę uwielbia to robić i mocno się pocić
Wrześniowe zgrupowanie jest ostatnim przed mistrzostwami świata!
- Rozgrzewając się w przerwie, wizualizowałem sobie w głowie, że strzelam bramkę na 3:2 w końcówce meczu i ściągam koszulkę. Nie wiem czemu, ale miałem coś takiego w głowie. To wszystko się spełniło, ale... zapomniałem, że 10 minut wcześniej też dostałem żółtą kartkę. Emocje wzięły górę. Mój błąd, nie ma co o tym mówić, głupota - wyjaśnił swoje zachowanie. Gwiazdor Juventusu podkreślił, że rozumie decyzję sędziów.
- Nie wiem nawet, jak to skomentować, ani to nie był błąd arbitra... Uchybienie techniczne. Szkoda, że mi się to akurat przytrafiło - ocenił zamieszanie. - Zgadzam się trochę z tym przepisem, zrobiłem głupotę, ściągnąłem koszulkę, której nie można ściągać. Koniec końców, zrobiłem to. Ta kartka nie powinna być cofnięta, takie jest moje zdanie - dodał, akceptując czerwoną kartkę. Przywołał przy tym podobną historię Marka Hamsika sprzed kilku lat, jeszcze w barwach Napoli.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.