W sobotnim starciu na San Paolo z zajmującą miejsce w dolnych rejonach tabeli Genoą, zespół Napoli będzie zdecydowanym faworytem. Przygotowania do tego starcia mijają jednak minorowo. W środę zespół wyłamał się z decyzji włodarza klubu o zgrupowaniu do końca tego tygodnia i po remisie 1:1 z Salzburgiem w Lidze Mistrzów piłkarze rozjechali się do swoich domów. To rozsierdziło szefa Azzurrich, który straszy graczy dochodzeniem praw "przed wszelkim odpowiednim organem".
Za buntem opowiedziała się starszyzna szatni, a wśród niej także m.in. Mertens. I niewykluczone, że przez to Belg będzie musiał zmienić pracodawcę już zimą. Zawodnik ten niedawno został drugim najskuteczniejszym strzelcem w historii Napoli, a lada chwila może awansować na pozycję lidera wyprzedzając Marka Hamsika, ale jego "grzechu" z ostatnich dni w oczach właściciela ekipy już to nie zmyje. A zwłaszcza, że jego kontrakt wygasa już 30 czerwca przyszłego roku.
Polecany artykuł:
Gdyby do tego doszło, bardzo możliwe jest podpisanie przez Mertensa kontraktu w Chinach. Sam napastnik nie należy już do najmłodszych, gdyż ma 32 lata, a Azjaci byliby mu w stanie zaoferować naprawdę dobre wynagrodzenie. Arkadiuszowi Milikowi odpadłby natomiast konkurent do gry w ekipie wicemistrzów Włoch, chociaż Belg z powodzeniem może występować również na skrzydle i często pojawia się w jedenastce zespołu równocześnie z Polakiem.