– Hertha nie będzie płakać po Piątku, a i chyba dla niego jest to dobre rozwiązanie – ocenia zmianę klubu przez Piątka, Artur Wichniarek w przeszłości piłkarz Herthy. Nieudanego podboju Berlina przez Piątka szuka w samym początku tego związku. – Gdy trener Jurgen Klinsmann sprowadzał Krzyśka, to obiecał mu, że Hertha będzie wielkim klubem, będzie miała dobrych piłkarzy i grała ofensywnie. To się nigdy nie stało, przy żadnym z jego pięciu trenerów w tym klubie. Hertha wydała ogromne pieniądze na piłkarzy, również na Krzyśka, którzy nigdy nie tworzyli zespołu – mówi Wichniarek, ale nie tylko w tym upatruje niepowodzenia Polaka w stolicy Niemiec. – Krzysiek nie nadaje się do gry kombinacyjnej, to facet, który ma instynkt strzelecki i jest typową dziewiątką. Czeka w polu karnym i umie wykorzystać sytuacje, które stworzy mu zespół, bo ma jakość uderzenia nogą i głową. Ale w dzisiejszej piłce ciężko być napastnikiem czekającym tylko na okazje, bo tak się już nie gra. Musi zmienić swój styl i poprawić grę tyłem do bramki, cofnąć się i rozegrać piłkę, jak to robi Robert Lewandowski – dodaje. Czy we Włoszech, gdzie „Pjona” miał znakomite wejście do Genoi, może się odrodzić? Na początku będzie zapewne zmiennikiem Dusana Vlahovicia, który jednak już nawet w styczniu może zostać sprzedany. – Jeśli cokolwiek może Krzyśkowi pomóc, to powrót do Włoch – nowa szansa, nowy klub i otoczenie. Ale jeśli piłkarz nie gra dobrze, to i zmiana klubu nie pomoże. Krzysiek musi dać dużo z siebie od samego początku. Oczekiwania będą duże, bo we Włoszech wyrobił sobie markę i oczy będą skierowane na niego – kończy Wichniarek.
Były piłkarz Herthy stanowczo o transferze Piątka. Powiedział o recepcie na powrót do formy
Krzysztof Piątek już oficjalnie piłkarzem włoskiej Fiorentiny. Został wypożyczony z Herthy Berlin do końca sezonu z opcją pierwokupu. Reprezentant Polski wraca do ligi w której zyskał rozgłos. Jego dwuletni związek ze Starą Damą, bo taki przydomek nosi Hertha, nie był udany dla żadnej ze stron.