W sezonie 2017/2018 Benevento stało się, nie bójmy się tego powiedzieć, pośmiewiskiem całych Włoch a nawet i Europy. „Czarownice” przegrały aż 14(!) pierwszych spotkań w Serie A, a pierwszy komplet punktów zdobyli dopiero w 19. kolejce tej kampanii. Choć ostatecznie mieli oni tylko jedno zwycięstwo i cztery punkty mniej od innego spadkowicza, Hellasu Werona, to wszyscy mówili tylko o nich. Benevento szybko jednak otrząsnęło się i w świetnym stylu awansowali do Serie A ponownie w sezonie 2019/2020. Teraz na kampanię w najwyższej klasie rozgrywkowej „Czarownice” miały być lepiej przygotowane, a częścią tej ekipy został m.in. Kamil Glik, weteran włoskich boisk. Mimo to ich sezon może zakończyć się nie lepiej, niż ten sprzed kilku lat.
Kamil Glik nie pomoże w utrzymaniu?
Oprócz Glika do zespołu Benevento dołączyło jeszcze kilku zawodników bardzo dobrze zaznajomionych z najwyższym poziomem rozgrywkowym we Włoszech, takich jak Gianluca Lapadula czy jego imiennik, Caprari. Początek sezonu nie wyglądał najgorzej, przez pewien czas „Czarownice” utrzymywały się w środku tabeli, jednak z czasem zaczęły obniżać loty i spadać coraz niżej w tabeli. Od kilku kolejek okupują 18. miejsce, pierwsze zagrożone spadkiem.
W 35. kolejce Benevento starło się z Cagliari, czyli bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, w którym także występuje zawodnik z Polski – Sebastian Walukiewicz. Na boisku nie mogliśmy oglądać jednak bezpośredniego starcia Glika z młodszym kolegą z reprezentacji, ponieważ Walukiewicz, bardzo chwalony na początku sezonu, teraz nie podnosi się nawet z ławki rezerwowych.
Wielka forma Piotra Zielińskiego. Wygrana Napoli, popis gry Polaka! [WIDEO]
Porażka w kluczowym spotkaniu
W jednej z ostatnich szans na wydostanie ze strefy spadkowej Benevento nie potrafiło nawet na minutę wyjść na prowadzenie. Już w 1. minucie Cagliari strzeliło pierwszą bramkę i choć Benevento zdołało wyrównać kwadrans później, to w drugiej połowie nie zdołało wytrzymać naporu rywala i ostatecznie przegrało 1:3. W tej chwili do bezpiecznego miejsca (które zajmuje Spezia) traci trzy punkty i widmo spadku jest coraz wyraźniejsze.
Jeśli tak się stanie, to mimo szumnych zapowiedzi okaże się, że „Czarownice” znów nie są w stanie nawiązać walki z najlepszymi we Włoszech. Nawet mimo sprowadzenia zawodników, którzy mają doświadczenie w Serie A. Co w takim wypadku z dalszą karierą Kamila Glika? Polak teoretycznie może liczyć na angaż w którejś z drużyn z dolnej części Serie A, ale na pewno nie pomoże mu w tym wiek – obrońca reprezentacji Polski w lutym skończył 33 lata.