Roma odżyła przy De Rossim
W Romie doszło do zmiany trenera. Odszedł Jose Mourinho, a jego miejsce zajął Daniele De Rossi. - Wszedł z przytupem: przewietrzył głowy i uwolnił nogi piłkarzy - ocenia Piotr Czachowski, ekspert od ligi włoskiej. - Sprawił, że jest w nich chęć pokazywania się w akcjach ofensywnych. Przy nim drużyna odżyła. Roma weszła na wysoki poziom, ale nie miała na swojej drodze mocnych rywali. Pierwszym trudniejszym była Fiorentina. Poprzeczka poszła w górę i okazało się, że są problemy. Ale generalnie chyba nikt nie spodziewał się, że tak odmieni rzymian, którzy celują w zajęcie miejsca premiowanego startem w Lidze Mistrzów. Będą trzymali się pazurkami i wszystkim czym się tylko da, aby zrealizować ten cel - opisuje.
Wypadł przez zmianę ustawienia
Na tej roszadzie najbardziej stracił Zalewski, który nie jest pierwszym wyborem nowego szkoleniowca. - To dlatego, że De Rossi postawił na czterech obrońców - tłumaczy Czachowski. - Stąd się wzięły problemy kadrowicza. Lewa obrona to nie jest jego pozycja. Zamiana ustawienia sprawiła, że w tym momencie zabrakło dla niego miejsca w wyjściowym składzie. Nie zapominajmy, że Zalewski zaczynał w środku pola, ale został przesunięty na bok. Nie wykluczone, że De Rossi o tym sobie przypomni i sprawdzi go w trójce środkowych pomocników. Jest to jakaś opcja, żeby zagospodarować Polaka. Menedżer piłkarza mówił ostatnio, że Zalewski jest zakochany w Romie, że nie zmieni klubu. Będzie walczył, że się nie podda - dodaje.
To dla niej Dominik Marczuk pokazywał serduszka! To muza gwiazdy rewelacyjnej Jagiellonii
Musi pokazać, że zasługuje na miejsce w składzie
Przed Romą rewanż z Brighton w 1/8 finału Ligi Europy. W pierwszym spotkaniu włoski klub wygrał 4:0. - Nie zaskoczyło mnie wysokie zwycięstwo, bo wiem, jak prezentuje się angielski klub - analizuje były kadrowicz. - To efektowne zwycięstwo to właśnie szansa dla Zalewskiego, bo sprawi, że trener De Rossi postawi na tych, którzy do tej pory grali mniej. Wierzę w to, że polski kadrowicz zagra. Będzie miał możliwość, żeby się pokazać, że jednak nie odstaje od reszty i zasługuje na miejsce w pierwszym składzie. Musi wysłać wyraźny sygnał do trenera, że ten może na niego liczyć. Nie pozostaje mu nic innego, jak tylko przekonać do siebie trenera - tłumaczy.
Michał Probierz szykuje niespodziankę na baraże. Selekcjoner kadry zaprosi Estonię na TARAS?
Zagrał 100 meczów w Romie
Jednak były kadrowicz zwraca uwagę, że na jeden ważny aspekt. - Zalewski w rewanżu musi pokazać, że ma serducho do gry - zaznacza. - Musi po prostu dać z siebie coś więcej. Tak jak to miało miejsce za czasów Mourinho, gdy ten na niego stawiał. Wtedy Polak wiedział, że jak popełni błąd, to nie zostanie skreślony. Na pewno nie może być tak, jak z Fiorentiną. To był jego 100 mecz w Romie, wszedł w końcówce, ale nie zaprezentował się tak jak kiedyś. Chciałbym go widzieć takim, jak w jesiennych meczach kadry, gdy dodawał kolorytu na lewej stronie, asystował i mówiliśmy, że jest wygranym w kadrze - przypomina Czachowski.
Nie "zakopią" Modera na ławce
W pierwszym składzie Brighton w wygranym meczu 1:0 z Nottingham zagrał Jakub Moder, który wraca po kontuzji kolana. Czy będzie dostawał więcej szans? - Po takim urazie długo wraca się do formy - przekonuje. - Moder potrzebuje czasu. Jeśli wszystko będzie OK, to w przyszłym sezonie będzie prezentował się zupełnie inaczej niż teraz. W każdym razie menedżer Roberto De Zerbi próbuje coś zmienić, bo zespół nie gra najlepiej. Wprowadza powoli Modera, bo wie, że nie może go „zakopać” na ławce - zaznacza były reprezentant Polski.