"Zielek" trafił w szeregi "Azzurrich" w połowie 2016 roku. Od tego czasu systematycznie budował swoją pozycję w zespole, z którym regularnie zajmował miejsca na podium Serie A. Dwukrotnie była to druga lokata, raz natomiast trzecia. Wraz z upływem kolejnych miesięcy stawał się dla wicemistrzów Włoch coraz ważniejszym zawodnikiem. Obecnie ma pewne miejsce w drugiej linii neapolitańskiej ekipy. Nie dziwi więc, że klub chce związać się ze swoim podstawowym piłkarzem nową umową.
Choć o negocjowaniu nowej umowy z Napoli przez przedstawicieli Zielińskiego mówiło się od dłuższego czasu, to w ostatnich tygodniach temat ten nieco przycichł. Miało to związek z fatalną postawą zespołu w Serie A. Doprowadziło to do zwolnienia trenera Carlo Ancelottiego, wybuchu konfliktu na linii właściciel - drużyna, a ponadto sprowokowało co bardziej krewkich fanów do zdecydowanych reakcji. Brazylijczykowi Allanowi włamano się do domu, z kolei o tym, że sytuacja jest poważna, przekonał się także Zieliński, gdy wybito szybę w aucie jego żony, Laury.
Polecany artykuł:
Biorąc pod uwagę powyższe, media we Włoszech twierdziły, że Zieliński jednak nie będzie zainteresowany pozostaniem w Neapolu i poszuka sobie nowego klubu. Prawda wygląda jednak inaczej. Według wspomnianego Di Marzio, już tylko jeden krok dzieli polskiego pomocnika od związania się z włoskim klubem kontraktem do połowy 2024 roku. Nie wiadomo jeszcze, ile 25-latek będzie zarabiał na mocy nowej umowy, ale z pewnością może liczyć na podwyżkę.
Aktualny kontrakt Zielińskiego w Napoli obowiązuje do końca przyszłego sezonu.