Paulina Procyk zachęciła swoich fanów na Instagramie do zadawania pytań. Obok tych, które dotyczyły mody, nie mogło zabraknąć oczywiście zagadnień dotyczących życia z Krzysztofem Piątkiem. Dziewczyna gwiazdy Milanu odpowiadała na wszystkie pytania, na niektóre, jak te o zazdrość, z lekkim przymrużeniem oka.
Fani pytali o to, w jakim domu mieszkają w Mediolanie. Procyk przyznała, że nie jest to pałac, a zwykłe mieszkanie z ogródkiem z wynajętymi meblami z Ikei. Jak to jest być żoną tak sławnego piłkarza? - Tak samo jak każdego innego. No dobra, może czasem jest trochę trudniej przejść spokojnie przez miasto. A tak poważnie, to jestem bardzo dumna z Krzyśka, ale żyjemy jak wszystkie inne pary - pisze narzeczona piłkarza.
Partnerka napastnika Milanu przyznała również, że na początku znajomości była zielona, jeśli chodzi o wiedzę o piłce. Z czasem zaczęła radzić sobie coraz lepiej. - Czasem nawet jeżdżę na mecze wyjazdowe. Jeśli chodzi o zgrupowanie kadry to też będę - odpowiada na pytanie o obecność na spotkaniach Piątka. Oczywiście nie brakuje jej na każdym meczu na San Siro.
Procyk opowiedziała również o zazdrości o... Tiemoue Bakayoko. Śmiała się z tego pytania, twierdząc, że jest o pomocnika okropnie zazdrosna. Przyznała też, że na razie ślubu nie będzie. - Na chwilę obecną nie mamy na to czasu. To poważna decyzja, organizacja itd. A my ostatnio żyjemy bardzo szybko i bardzo dużo się dzieje.
Na pytanie o przenosiny do Madrytu w kontekście plotek o Realu, dziewczyna Piątka odpowiedziała z przymrużeniem oka. - Dopiero urządziłam nas w Mediolanie - żartuje. Choć w stolicy mody jest już kilka miesięcy, to nie miała okazji poznać dziewczyn innych piłkarzy, ani nie miała czasu na zwiedzanie.
Polecany artykuł: