Karol Linetty ostatnio robi wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę selekcjonera Jerzego Brzęczka i zasłużyć na powołanie do drużyny narodowej. Przypomnijmy: z kadry wypadł pomocnik Derby County Krystian Bielik, który w poniedziałkowym meczu drużyn do lat 23 zerwał więzadło krzyżowe w kolanie i będzie pauzował minimum pół roku. Z pecha kolegi może skorzystać własnie pomocnik Sampdorii, który od początku roku polski pomocnik jest skuteczny. Zachywcił w meczu z Brescia. „Napędzał grę drużyny, od początku do końca. "Był opętany przez diabła i nie do zatrzymania” - tak opisała go strona tuttomercatoweb.com. „Dzięki Bogu za Polaka. Prawdziwy motor napędowy Sampdorii. Wspaniały mecz Linettego, który staje się jednym z liderów zespołu” - wtórował portal calciomercato.com. Na wszystkie te pochwały Polak zasłużył. Strzelił gola, miał asystę i naprawdę rozegrał świetne zawody, którymi potwierdził, że zasługuje na nominację do drużyny "Biało-czerwonych".
Tym razem to Lazio wystąpiło w roli surowego nauczyciela wygrywając z Sampdorią aż 5:1. Linetty znów trafił, zrobił to w 70. minucie przy stanie 5:0 dla gospodarzy. Albański bramkarz rzymian Thoma Strakhosa odbił piłkę po strzale Manolo Gabbiadiniego. Do futbolówki dopadł Polak, który od razu uderzył z lewej nogi. Piłka wpadła w sam środek bramki Lazio. To jego drugi gol w tym sezonie w Serie A i dziewiąty w historii występów w lidze włoskiej. Linetty rozegrał całe spotkanie, podobnie jak drugi z naszych piłkarzy w ekipie z Genui - prawy obrońca Bartosz Bereszyński. Sampdoria utrzymała 16. pozycję i po niedzielnych meczach jej nie straci. Następne dwa mecze piłkarze trenera Claudio Ranierego zagrają w Genui. W następnej kolejce (26 stycznia) odebrać punkty Sassuolo (15. miejsce). A już 3 lutego polskie starcie. Do Genui przyjedzie Napoli z duetem reprezentantów Polski: Arkadiuszem Milikiem i Piotrem Zielińskim.