Rywalizacja o mistrzostwo Włoch trwała do ostatnich chwil sezonu. Od pewnego czasu było wiadomo, że tytuł trafi do Mediolanu, a lokalni rywale walczyli z całych sił. W lepszej sytuacji byli piłkarze Milanu, bowiem wszystko zależało od nich samych. Kibice "Rossonerich" stęsknili się za wielkimi sukcesami, które przez lata odnosił ten klub, jednak w końcu po 11 latach mają powody do radości. Drużyna Stefano Pioliego nie zawiodła i pokonała na wyjeździe Sassuolo 3:0, dzięki czemu przypieczętowała mistrzostwo. Szybko rozpoczęła się zasłużona celebracja, która miała szczególne znaczenie dla trenera. 56-latek w końcu wywalczył upragniony medal, jednak podczas świętowania przeżył nieprzyjemny incydent.
Trener Milanu padł ofiarą złodzieja. Skradziono mu medal
Już w trakcie fety przeszczęśliwy Pioli stracił cenny medal. Ktoś zerwał krążek z szyi trenera, który opowiedział o wszystkim w rozmowie z "La Repubblica". - Byłbym wdzięczny, gdyby mi go zwrócono, bo to jedyny medal, jaki zdobyłem - zaapelował do złodzieja. Nie traci on nadziei na pozytywne rozwiązanie przykrej sytuacji, jednak nawet w razie oporu "kibica" błyskawicznie zareagowały już władze Serie A.
Władze ligi obiecały wyprodukowanie nowego medalu dla trenera. "Panie Pioli, jutro dostanie pan nowy medal" - napisał oficjalny profil Serie A na Twitterze. Tym samym świeżo upieczony mistrz Włoch otrzyma medal na pamiątkę ogromnego sukcesu. Czas pokaże, czy złodzieja oryginalnego krążka ruszy sumienie.