Ostatnie dni nie są najlepsze dla kibiców futbolu, szczególnie tych starszych, którzy pamiętają jeszcze największe ikony futbolu z czasów, gdy ci biegali po boiskach. Po śmierci Pele, która poruszyła cały świat, media obiegła informacja o udarze Marca Overmarsa. Teraz z kolei przygnębiające wieści przybyły z Włoch. W wieku 58 lat zmarł bowiem Gianluca Vialli, który w ostatnich latach zmagał się z rakiem trzustki. Chorobę zdiagnozowano u niego w 2017 roku, jednak w dalszym ciągu był on aktywny zawodowo. Kilka tygodni temu jednak jego stan znacznie się pogorszył, przez co musiał on zrezygnować z roli asystenta trenera reprezentacji Włoch.
Gianluca Vialli nie żyje. Przygnębiające wieści z Włoch, przegrał walkę ze straszną chorobą
Swoją seniorską karierę Vialli rozpoczął w 1980 roku, gdy dołączył do pierwszego zespołu Cremonese. Po czterech latach przeniósł się do Sampdorii, gdzie grał aż 8 lat. Stamtąd udał się do Juventusu, z którym wygrał m.in. mistrzostwo Włoch i Ligę Mistrzów. Ostatnim klubem w jego piłkarskiej karierze była londyńska Chelsea, do której dołączył w 1996 roku. Później prowadził zespół ze Stamford Bridge.