Wojciech Szczęsny

i

Autor: CyfraSport Wojciech Szczęsny

Wyśmiewali go i „wyrzucali” z klubu. Teraz Wojciech Szczęsny pokazał klasę i wrócił do łask

2021-10-18 16:58

Wojciech Szczęsny nie miał łatwego początku nowego sezonu. Polak nie prezentował się pewnie w bramce zarówno w reprezentacji Polski, jak i swoim klubie – Juventusie. Choć z pewnością nie był on bez winy, to skorzy do przesady Włosi znaleźli w Polaku kozła ofiarnego i źródło boiskowych problemów giganta ze stolicy Piemontu. Po meczu z Romą wszyscy znów jednak zachwycają się klasą naszego golkipera.

Wojciech Szczęsny jeszcze kilka miesięcy temu nie mógł z pewnością być postrzegany jako pewny punkt „Starej Damy”. Jego błędy zaważyły na tym, że Juventus fatalnie rozpoczął sezon 2021/2022 w Serie A, choć nie był on jedynym źródłem problemów i słabej gry „Bianconerich”. Wydaje się jednak, że Juventus zaczął odnajdywać właściwą drogę w lidze włoskiej i to również nie obyło się bez wydatnego wkładu polskiego golkipera. W prestiżowym starciu z AS Roma Wojciech Szczęsny co prawda sprokurował rzut karny (choć trudno mieć do niego o to pretensje, bowiem wszystko działo się w sporym zamieszaniu i po błędzie bloku obronnego), ale po chwili sam zatrzymał wykonawcę „jedenastki” Jordana Veretouta i stał się bohaterem spotkania, co podkreślają także włoskie media.

Legia Warszawa w kryzysie. Jej były piłkarz nie wierzy w poprawę, surowa opinia

Wojciech Szczęsny z żoną wrócił z wakacji odrzutowcem. Więcej w galerii poniżej

Kiepskie początki i fala krytyki

Na początku sezonu zarówno Wojciech Szczęsny, jak i cały zespół Juventusu, nie prezentował się tak, jak życzyliby sobie tego jego włodarze. Polak był niestety odpowiedzialny za stratę punktów z Udinese, które wyrwało Juventusowi remis, choć przegrywało już 0:2. Nie bez winy Wojciech Szczęsny był także w starciu z Napoli przegranym 1:3, gdzie znów nie zachował się najlepiej przy bramkach zdobywanych przez rywali. Nie brakowało spekulacji, że Juventus zaczął rozglądać się za zastępstwem dla polskiego golkipera, choć w obronę brał go m.in. Gianluigi Buffon, legendarny bramkarz „Starej Damy”.

Wojciech Szczęsny NIE NADAJE się do kadry?! Tak twierdzi były bramkarz i reprezentant Polski, brutalna ocena

Karta zaczęła się jednak odwracać, a wiele wskazuje na to, że punktem zwrotnym było starcie z Milanem. Juventus zajmował wówczas 17. miejsce w tabeli i po trzech spotkaniach miał ledwie punkt na koncie (po wspomnianym wcześniej spotkaniu z Udinese), z kolei Milan miał na koncie komplet zwycięstw i był (tak, jak teraz) w świetnej formie. Ostatecznie spotkanie skończyło się remisem 1:1, a Polak popisał się wówczas świetną interwencją przy strzale Kalulu i uratował punkt dla swojej drużyny.

Sonda
Czy Wojciech Szczęsny to dobry bramkarz dla Juventusu?

Błąd sędziego i kolejny świetny mecz Wojciecha Szczęsnego

Od tego momentu było tylko lepiej – Juventus zanotował pierwsze zwycięstwo 3:2 ze Spezią i mimo że Polak wpuścił dwa gole, to był chwalony za swoje interwencje, a przy bramkach nie zawinił. Teraz licznik „Starej Damy” wskazuje już 4 zwycięstwa z rzędu, a od dwóch kolejek nie straciła ona bramki. W ostatnim mecz z Romą duża była w tym zasługa właśnie Polaka, choć sytuacja z karnym była dość kuriozalna. Sędzia bowiem pospieszył się w tej sytuacji – kilka sekund po tym, jak Mkhitaryan został sfaulowany przez Szczęsnego, Tammy Abraham trafił do bramki Juventusu. Daniele Orsato zdążył jednak gwizdkiem przerwać grę, zanim to się stało i nie można było uznać bramki, choć byłoby to możliwe, gdyby arbiter zastosował przywilej korzyści.

Grzegorz Krychowiak zabawił się w Roberta Lewandowskiego! Co za bramka, fenomenalne wykończenie [WIDEO]

Ostatecznie gra została wznowiona od rzutu karnego, który Wojciech Szczęsny obronił w wielkim stylu. Tym samym zachował on czyste konto i utrzymał prowadzenie zdobyte przez Juventus, a włoskie media okrzyknęły Polaka najlepszym zawodnikiem tego spotkania. „Stara Dama” wygrała ostatecznie 1:0 i przesunęła się na 7. miejsce w tabeli, choć jeszcze cztery kolejki temu zajmowała 19. lokatę. My zaś możemy cieszyć się, że nasz golkiper odzyskuje pewność siebie.

Najnowsze