Super Express: - Przede wszystkim: jak się czujecie? Po tym, jak ujawniono, że Bartosz Bereszyński zaraził się koronawiusem, jeszcze bardziej martwimy się o naszych piłkarzy i ich bliskich we Włoszech.
Zuzanna Subocz: - To bardzo przykra informacja. Trzymamy kciuki i z całego serca wierzymy, że Bartek szybko wróci do zdrowia. To silny mężczyzna, zawodowy sportowiec, poradzi sobie z COVID 19. Nam nic nie dolega. Hellas Verona Pawła w ostatnim meczu ligowym grała właśnie z Sampdorią Bartka Bereszyńskiego i Karola Linetty'ego. Dlatego cała drużyna Verony przechodzi domową kwarantannę. Paweł trenuje w ogródku, poza tym nigdzie nie wychodzi. Po zakupy co dwa, trzy dni jeżdżę sama.
- Żywność, środki czystości i wszystkie inne niezbędne produkty można kupić bez problemu?
- Tak. Zmieniły się tylko godziny otwarcia sklepów, a ja wyjeżdżając z domu, muszę mieć na sobie rękawiczki i maseczkę. Ulice są puste, ciche, wymarłe. Można na nich spotkać tylko policjantów, którzy kontrolują dokąd się jedzie i pytają o powód opuszczenia domu. Drogi wyjazdowe z miasta są zamknięte. Na rogatkach policja ustawiła blokady. Można wjechać i wyjechać tylko za okazaniem specjalnej przepustki. Cały czas w mediach powtarzane są informacje, jak należy postępować, kiedy ktoś źle się poczuje. W takich sytuacjach również nie należy wychodzić z domu. Trzeba wezwać karetkę i czekać na lekarzy.
- Władze klubu sprawdzają, czy piłkarze podporządkowali się zaleceniom o kwarantannie?
- U nas jeszcze nie było kontroli. Sytuacja jest na tyle poważna, że nie ma nikogo, kto nie dostosowałby się do poleceń klubu. Codziennie docierają do nas informacje o kolejnych zgonach. To przerażające, jak szybko i w jakiej skali epidemia się rozprzestrzeniła. W gazetach całe strony zajmują nekrologi. To straszne! Wiemy, że koronawirus jest też w Polsce. To już nie jest tak, że kogoś, gdzieś daleko, coś zainfekowało. Naprawdę nie można bagatelizować zagrożenia! COVID 19 rozprzestrzenia się niezwykle szybko. Jeśli mogę prosić, to kto nie musi, niech nie wychodzi z domu! Niebezpieczeństwo jest ogromne. Człowiek nie zdaje sobie sprawy z jego skali, dopóki nie dotknie jego samego, albo osób z najbliższego otoczenia – rodziny, sąsiadów, znajomych.
Koronawirus. Kolega Szczęsnego z drużyny przechodzi kwarantannę. CAŁKOWITA izolacja Daniele Ruganiego
- Rozumiem, że zostaliście już przebadani na obecność wirusa, pobrano wam wymaz z gardła?
- Nie, badania przeprowadza się wtedy, gdy zachodzi podejrzenie, że ktoś zachorował, gdy człowiek źle się poczuje. Na razie stosowana jest profilaktyka w postaci kwarantanny.
- Macie kontakt z innymi polskimi piłkarzami przebywającymi we Włoszech?
- Najczęstszy z Mariuszem Stępińskim, z którym Paweł gra w Veronie. Jest zdrów, siedzi w domu i – biorąc pod uwagę okoliczności – ma się dobrze.
- W dobie zarazy jaka opanowała świat, piłka zeszła na dalszy plan, ale jakie są rokowania? Obecny sezon Serie A zostanie dokończony czy też może będzie anulowany?
- Rozpatrywane są różne scenariusze. Dyskusja trwa. Ale na razie wszyscy tutaj czekają na rozwój wypadków.
-Gdyby to było możliwe, wrócilibyście do kraju?
- Rodziny w Polsce bardzo się o nas niepokoją, to zresztą działa w obie strony. My też martwimy się o bliskich. Niedługo będą święta, które chciało by się spędzić w domu... Jest tęsknota. I niepewność, jak i kiedy to wszystko się skończy. Ale nie można wyjechać z Włoch, a poza tym Pawła obowiązuje kontrakt z Hellas Verona, a moje miejsce jest przy nim. Razem raźniej.