Podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio nie zabraknie sportowców reprezentacji Polski, którzy są w stanie walczyć o najwyższy stopień podium i bez wątpienia do grona takich zawodników zaliczyć można Piotra Małachowskiego. Lekkoatleta, który specjalizuje się w rzucie dyskiem w Japonii stanie przed kolejną szasną na zdobycie złotego medalu po tym, jak w Pekinie i Rio de Janeiro wywalczył srebrne krążki. Małachowski to również jeden z najbardziej doświadczonych polskich sportowców, który niejedno już widział podczas swojej kariery. Pewne obrazki zapadły mu jednak w pamięci na długie lata, a jeden z nich postanowił przypomnieć podczas swojego wywiadu na "Kanale Sportowym" w ubiegłym roku. Jak się okazuje sytuacja, która miała miejsce w Berlinie, nigdy wcześniej, ani później nie przydarzyła się Polakowi.
Piotr Małachowski wygwizdany przez kibiców
- Mistrzostwa świata, Berlin 2009, Robert Harting, wiadomo mój odwieczny rywal, wchodzi do koła, w szóstej kolejce rzuca po złoty medal, ja wchodzę po nim i jakby słyszałem na stadionie gwiazdy itd. Wtedy z Robertem też za bardzo nie kumplowaliśmy się, rozmawialiśmy "cześć, cześć", ale on chodził swoimi ścieżkami itd. Później, po razu latach dorośliśmy do tego, żeby usiąść i porozmawiać przy piwie i zapytałem go wtedy jak to jest po prostu. Według niego oni nie gwizdali, tylko kibicowi i tylko miałem takie wrażenie. Oprócz tej sytuacji nigdy nie miałem tak, żebym wszedł na stadion i żeby ktoś gwizdał - wyznał Piotr Małachowski z rozmowie z Tomaszem Smokowskim w programie "Mój pierwszy raz".