Podczas treningów przed zawodami, co oczywiste, sportowcy chcą przede wszystkim poprawić swoją technikę, aby zaprezentować się jak najlepiej podczas walki o trofea i medale. Niekiedy jednak zdarza się, że to właśnie wtedy piłkarze, siatkarze, lekkoatleci i pozostali sportowcy doznają poważnych kontuzji. Większość wypadków oczywiście nie jest on nich zależna, o czym na własnej skórze przed laty przekonał się Paweł Wojciechowski, który teraz będzie reprezentował reprezentację Polski podczas Igrzysk Olimpijskich w 2020 roku w skoku o tyczce. Lekkoatleta trafił do szpitala i musiał przejść operacje po tym, jak uszkodził sobie jedną z kości twarzoczaszki.
Ujawnili prawda o partnerce Aleksandra Śliwki! Ma rozdarte serce, wszystko przez jej rodzinę
Paweł Wojciechowski nabawił się paskudnej kontuzji
Podczas jednego z treningów w 2011 roku, podczas skoku tyczka wyślizgnęła się z rąk Wojciechowskiego i z ogromną siłą uderzyła go w twarz. Zawodnik udał się do szpitala, gdzie okazało się, że uraz jest poważny i konieczna jest operacja. - Natychmiast pojechaliśmy do szpitala, gdzie zrobiono mu tomografię komputerową. Lekarze stwierdzili złamanie kości jarzmowej - relacjonował wtedy trener Wojciechowskiego, Włodzimierz Michalski. Kość jarzmowa, którą uszkodził wtedy Paweł Wojciechowski znajduje się pomiędzy oczodołem i policzkiem. Po tej kontuzji u lekkoatlety nie ma już jednak śladu i teraz stanie on przed szasną na kolejny medal olimpijski po tym, jak nie udało mu się stanąć na podium podczas zawodów w Londynie i Rio de Janeiro.