Przygotowania do startów na igrzyskach są już na ostatniej prostej. Olimpijska impreza rozpoczyna się już 23 lipca. Zawodnicy są skupieni na treningach, ale niektórzy, udając się na zajęcia, musza myśleć także o swoim… bezpieczeństwie! Okazuje się, że w dość niekomfortowej sytuacji są polscy lekkoatleci, którzy trenują do zawodów w ośrodku Zao Bodaira ok. 400 km od stolicy Japonii, gdzie odbędą się igrzyska. Wszystko dlatego, że w górach otaczających ośrodek mieszka bardzo dużo… niedźwiedzi! Sportowcy muszą mieć przy sobie specjalne urządzenia, które odstraszają te zwierzęta.
Polscy lekkoatleci nie mogą zapomnieć o dzwonkach
O całej sytuacji informują nasi zawodnicy, którzy chętnie relacjonują swój pobyt w Japonii w mediach społecznościowych. Piotr Lisek zdradził, że każdy może ze stołówki zabrać specjalny dzwonek, służący do odstraszania niedźwiedzi. - Na stadion jeździmy autobusem, ale jest pięknie! Dzwoneczków w prezencie nie dostaliśmy, ale są do wzięcia na stołówce – wyjaśnia Piotr Lisek w swojej relacji na Instagramie.
Więcej na ten temat napisała Alicja Konieczek, która pokazała jedno z takich urządzeń zamontowanych przy lesie. - Najwyraźniej jest tutaj wiele niedźwiedzi, dlatego odstrasza się je takim głośnym urządzeniem - napisała polska lekkoatletka.