Srebrne Aniołki znów zrobiły SHOW w strefie wywiadów! Co one wyprawiały?!

i

Autor: Paweł Skraba Srebrne Aniołki znów zrobiły SHOW w strefie wywiadów! Co one wyprawiały?!

Srebrne Aniołki znów zrobiły SHOW w strefie wywiadów! Co one wyprawiały?!

2021-08-07 17:47

Nasze "Aniołki" znów dostały skrzydeł i po wspaniałym biegu wywalczyły srebro! Sztafeta 4x400 m w składzie Natallia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic po rewelacyjnym biegu pobiła rekord Polski - 3:20.53. Najpierw nasze wspaniałe dziewczyny zrobiły show na bieżni, a potem zaszalały w strefie wywiadów, dzieląc się z dziennikarzami emocjami po kapitalnym występie w Tokio.

- Natalia, ty zaczęłaś i od razu po twojej zmianie było widać, że będzie super.

Natalia Kaczmarek: - Nie byłam zadowolona z indywidualnego występu. Wiedziałam, że mogłam dać z siebie więcej. Za to zostawiłam siły na sztafetę, całe serducho, Chciałam pobiec jak najlepiej, żeby dziewczyny na kolejnych zmianach miały jak najłatwiej. Powiedziałyśmy, że zdobędziemy tu medal i wszystkie dałyśmy z siebie wszystko i myślę, że dlatego taki wynik.

Justyna Święty-Ersetic: Natalię od rana nosiło po pokoju!

N. Kaczmarek: Już wczoraj mnie nosiło! Dlatego zanosiło się na to, że to będzie dobry bieg.

- Ty Iga dzięki temu przejęłaś pałeczkę na dobrej pozycji i było ci dzięki temu łatwiej.

- Iga Baumgart-Witan: I o to chodziło! Trener mi zresztą powiedział, że Natalia tak mocno otworzy, że ja się będę musiała tam szarpać i będę miała czystą drogę. I tak właśnie było. Jak zobaczyłam, że zaczynam równo z Jamajką, a wyrównanie przecież miało być dopiero po stu metrach, to sobie myślałam: "Kurczę, no muszę biec!". I poszłam mocno.

- Ty Gośka na trzeciej zmianie też dałaś czadu.

Małgorzata Hołub-Kowalik: Jak zobaczyłam, że Iga jest na drugim miejscu, to zrobiło mi się gorąco. Wiedziałam, że muszę wykonać swoją pracę i pomóc Justynie, bo ona na ostatniej zmianie będzie miała bardzo trudne rywalki. Amerykanka mi uciekła, ale starałam się walczyć z całych sił. Trener powiedział nam, że jeśli mięśnie będą odmawiały posłuszeństwa, to mamy biec sercem i urywać każdy centymetr, bo każdy może mieć znaczenie na mecie. Jest rekord Polski. Myślałyśmy, żeby złamać nawet to 3:20, ale może następnym razem.

- A Justyna na ostatniej zmianie pobiegła po prostu po swoje.

J. Święty-Ersetic: - Po nasze! Dziewczyny wywalczyły mi rewelacyjną pozycję. Fajnie, że mogłam wrócić na swoją czwartą zmianę, ale była ona dla mnie troszkę stresująca, bo wypadłam z obiegu w tym roku. Ale razem wspólnymi siłami zrobiłyśmy to, co mogłyśmy. Przed igrzyskami powtarzałam, że w ciemno biorę brąz. I dobrze, że nie wzięłyśmy! (śmiech) Wracamy ze srebrem i złotem!

- Złożycie jakieś deklaracje co do waszej przyszłości i następnych startów?

J. Święty-Ersetic: To bardzo trudne pytanie. Natalia jest najmłodsza z nas, a my potrzebujemy trochę czasu dla siebie, dla naszych rodzin i na takie decyzje.

Ania Kiełbasińska, która biegła w eliminacjach, też dostanie medal?

M. Hołub-Kowalik: Dostanie. Już jest przygotowany i nawet dzisiaj go otrzyma.

- To jak się czujecie jako mistrzynie i wicemistrzynie olimpijskie?

M. Hołub-Kowalik: Nie powiem, bo to niecenzuralne słowo.

I. Baumgart-Witan: Jest nawet miło (śmiech).

Tokio, Michał Chojecki

Najnowsze