Michał Kubiak nie zagrał w sobotnim meczu z Iranem (2:3), a kiedy kamery w czasie spotkania pokazywały kapitana naszej drużyny, trudno było oprzeć się wrażeniu, że jego problemy zdrowotne mogą być poważne. W wyjściowym składzie zastąpił go Aleksander Śliwka, a Kubiak cały mecz spędził w kwadracie dla rezerwowych. - Wszystko wyjaśni się pewnie w najbliższych dniach. Nie chcę się dłużej rozwodzić na ten temat, bo to nie ma sensu - powiedział Michał Kubiak, pytany po meczu o problemy zdrowotne. - Chciałbym wam wszystko powiedzieć, ale nie mogę, bo ktoś może słuchać. Czy zagram z Włochami? Następne pytanie - zbywał z humorem dopytujących dziennikarzy.
Zobacz także: Tokio 2020: Siatkarze jak piłkarze. Klęska w meczu otwarcia
- Mamy najlepszych specjalistów, z jakimi kiedykolwiek pracowałem i już nieraz pokazywali, że potrafią wybrnąć z trudnych sytuacji. Liczę, że i tym razem tak będzie - dodał przyjmujący reprezentacji Polski, który przekonywał, że choć porażka z Iranem boli, to nie ma co robić z niej tragedii. - W naszej grze było dużo nerwowości, ale tak jest zawsze w pierwszym meczu igrzysk. Irańczycy byli lepsi od nas o te dwie piłki i gratulacje dla nich. Ale to jest dopiero początek turnieju i tyle. Na kolejne mecze musimy wychodzić z podniesioną głową - powiedział Kubiak.
Mecz polskich siatkarzy oglądał prezydent RP Andrzej Duda, który wcześniej był na spotkaniu koszykarzy 3x3 (porażka) i tenisowego debla Hurkacz/Kubot (porażka). Siatkarzom też nie przyniósł szczęścia... - Bardzo się cieszymy, że oglądał nas pan prezydent, ale jeśli mam być szczery, to chyba nam przyniósł żabę - zażartował w swoim stylu Michał Kubiak i dodał na poważnie: - Jesteśmy szczęśliwi, że najważniejszy człowiek w kraju oglądał nasze spotkanie i chcieliśmy, żeby ten rezultat był inny. Jest taki jaki jest i trzeba go przyjąć na klatę i nie przejmować się za bardzo, bo nie ma czym - Dobra, wracam do chłopaków. Co będziemy robić po tej porażce? A zabiorę ich na wódkę! - rzucił na odchodne Kubiak.
Korespondencja z Tokio, Michał Chojecki