Start polskiego duetu w wyścigu 500 metrów był ogromną nadzieją medalową dla wszystkich kibiców. A zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę historię. Karolina Naja startowała już na trzecich igrzyskach olimpijskich w swojej karierze. Zarówno w 2012 roku z Londynu, jak i w 2016 roku z Rio de Janeiro zdołała przywieźć brązowy medal najważniejszej imprezy sportowej na świecie. Teraz wszyscy wierzyli, że na pewno nie będzie gorzej, a nawet pójdzie i lepiej.
Zobacz też: Dariusz Szpakowski eksplodował, a potem... Wszyscy złapali się za głowę
I tak też okazało się w istocie! Naja oraz Puławska co prawda najpierw musiały uznać wyższość rywalek z Nowej Zelandii, które w fantastycznym stylu zgarnęły złote medale. Później zaś, tuż po finiszu, panowała chwila oczekiwania, jako że nie do końca było wiadomo, czy to akurat właśnie "Biało-czerwonym" udało się dopłynąć na drugiej pozycji. Po tym momencie nerwowości na szczęście jednak wszystko się ustabilizowało i można było rozpocząć świętowanie srebra!
Srebro Karoliny Nai i Anny Puławskiej to trzeci polski medal podczas wciąż trwających igrzysk olimpijskich w Tokio. Wcześniej krążek tego samego koloru wywalczyły wioślarki, natomiast złotem może poszczycić się sztafeta mieszana 4x400 metrów. Czekamy na kolejne wspaniałe emocje związe z polskim sportowcami startującymi w Japonii!