Na skutek błędów czy niezręczności popełnionych przy zgłaszaniu przez Polski Związek Pływacki i PKOl ekipy do udziału w igrzyskach, na liście dopuszczonych przez FINA do startu zabrakło sześciu nazwisk polskich pływaków. Ta grupa miała w dorobku jedynie normę wynikową B, a zgłoszona została zarówno do startów indywidualnych jak i do sztafet. Tacy zawodnicy muszą w tym roku otrzymać zaproszenie FINA. Zaproszenia nie przyszły, ale też nie przyszła wiadomość o ich odmówieniu. W miniona środę „na aucie” znaleźli się Jakub Kraska, Jan Kozakiewicz, Mateusz Chowaniec, Paulina Peda, Alicja Tchórz i Aleksandra Polańska.
Efektem telekonferencji międzynarodowej stało się wywalczenie zgody FINA, aby troje z niedopuszczonej szóstki (do wyboru przez Polskę) znalazło się w gronie siedmiorga zawodników dopuszczonych wcześniej z normami B i zgłoszonych wyłącznie do sztafet.
Polscy trenerzy kierowali się zasadą, by skompletować skład wszystkich pięciu sztafet, do rywalizacji w których nasz kraj uzyskał kwalifikację. Efektem ich selekcji będzie udział Polski w czterech sztafetach: męskich 4x100 m kraulem, 4x200 m kraulem i 4x100 z zmiennym oraz mieszanej 4x100 m zmiennym. Zdekompletowana została żeńska sztafeta 4x100 m kraulem.
Na tym przesunięciu skorzystali kraulista Jakub Kraska, żabkarz Jan Kozakiewicz i delfinistka Paulina Peda. Wystąpią oni tylko w sztafetach (mogą zapomnieć o występach indywidualnych), po wycofaniu z ekipy Bartosza Piszczorowicza, Jana Hołuba i Dominiki Kossakowskiej. Nie skorzystali Alicja Tchórz, Aleksandra Polańska i Mateusz Chowaniec, którzy także zostali wycofani.