Selekcjoner Vital Heynen dokonał kilku zmian w składzie – do wyjściowej szóstki powrócił mający problemy ze zdrowiem kapitan Michał Kubiak, a Bartosza Kurka i Wilfredo Leona zastąpili Semeniuk i Łukasz Kaczmarek. Dwa pierwsze sety to koncert w wykonaniu Biało-Czerwonych. Na parkiecie brylował „Semen”, wtórował mu Mateusz Bieniek, znakomicie rozgrywał Fabian Drzyzga, a w drugiej odsłonie niemal bezbłędny był Kubiak. I choć w trzeciej partii w grę Polaków wkradło się rozluźnienie, to w czwartej nasi siatkarze postawili kropkę nad „i”.
Tokio 2020: Iga Świątek i Łukasz Kubot w kolejnej rundzie miksta!
To głównie zasługa Semeniuka, który zdobył 24 oczka, w tym aż sześć zagrywką. Przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po raz kolejny udowodnił, że może być niezwykle mocnym punktem w układance Heynena.
– Czułem się komfortowo, że mogłem być na boisku od samego początku. To jest jednak inne uczucie, niż tak wchodzić na pojedyncze zmiany. Ale stresik był, bo chciałem się zaprezentować najlepiej, jak tylko potrafię – powiedział Semeniuk przed kamerą TVP Sport.
Zdradził także to, co mu się na igrzyskach podoba najbardziej.
– Na stołówce można jeść, ile się chce. Nie mamy też określonych godzin na posiłki, więc jak tylko poczuję lekkie ssanie w brzuszku, to schodzę i jem – dodał.
Kolejne spotkanie Polacy rozegrają w piątek z Japonią (początek o 7.20), a na zakończenie zmagań w grupie A czeka ich jeszcze potyczka z Kanadą (niedziela, 1 sierpnia, 2.00).
- Każde spotkanie traktujemy jak wojnę, wychodzimy i chcemy wygrywać - zakończył Semeniuk.
Tokio 2020 i #gangłysego. Tomasz Fornal dołączy do akcji [WIDEO]