Włodzimierz Szaranowicz znowu przed mikrofonem

i

Autor: Artur Hojny/Super Express Włodzimierz Szaranowicz znowu przed mikrofonem

Ależ to była piękna chwila!

Włodzimierz Szaranowicz znowu przed mikrofonem. Niesamowite wzruszenie słuchaczy, piękne słowa

2024-07-18 17:52

Tego nikt się nie spodziewał! Podczas ślubowania olimpijskiego pierwszej grupy sportowców, którzy niebawem pojadą na igrzyska do Paryża, doszło do wzruszającego momentu. Po ceremoniach związanych z honorowaniem zawodników otrzymujących nominacje olimpijskie, na scenę zaproszono legendę telewizji. Pojawił się Włodzimierz Szaranowicz, słynny komentator sportowy i zabrał publicznie głos po raz pierwszy od dawna.

Od czterech lat nie dotykałem mikrofonu”... – zaczął Szaranowicz, który kilka lat temu z powodu choroby uniemożliwiającej normalną pracę na antenie, wycofał się z komentowania sportu. Wcześniej w czasie ślubowania poinformowano, że legendarny dziennikarz, kojarzony z największymi sukcesami polskiego sportu, mający na koncie skomentowanie 19 igrzysk olimpijskich, został honorowym attache prasowym reprezentacji Polski na igrzyska w Paryżu.

Dariusz Szpakowski: Polski kibic jest zły na reprezentację

Od czterech lat nie dotykałem mikrofonu

Dziękując za wyróżnienie, Włodzimierz Szaranowicz powiedział: – Od czterech lat nie dotykałem mikrofonu, więc to jest jakaś próba podsumowania mojego życia. Paryż czeka, to najważniejsze. Myślę, że będą to wielkie igrzyska, na których powinniśmy odegrać ważną rolę. Coubertin był wielkim marzycielem i człowiekiem, który potrafił stworzyć rzecz niepowtarzalną. To jedyna impreza, jaka rozgrywa się we współczesnym świecie, która nikomu nie szkodzi na tej Ziemi. Igrzyska olimpijskie są darem niebios. To się stało ozdobą każdego stulecia – podkreślił i kontynuował:

Prawdziwy dramat wielkiego rywala polskich skoczków. Fatalne informacje o "nowym Krafcie". Można się popłakać

My wszyscy mamy poczucie, że sport stał się znakomitą kanwą, by rozwijać młodzież i pokazywać wszystkie najlepsze strony. Igrzyska są grą, zabawą. Myślę, że dla was nie, dlatego, że olimpijczycy muszą zostawić tyle potu, ile wymaga dana dyscyplina – powiedział Szaranowicz.

Legenda polskiej lekkoatletyki nie żyje. Tragiczna wiadomość tuż przed igrzyskami

Szaranowicz wspomina swoje życie

Za chwilę opowiedział wzruszającą historię osobistą.

Mając 11 lat, byłem świadkiem biegu Zdzisława Krzyszkowiaka w Rzymie (igrzyska 1960 – red.). Maleńka kawiarenka na Muranowie i razem z tłumem ludzi oglądałem te zawody i złoty medal Krzyszkowiaka. To było coś fantastycznego. Oznajmiłem rodzicom: będę olimpijczykiem. Dwadzieścia lat później jako sprawozdawca radia byłem na igrzyskach olimpijskich w Moskwie. I to był pierwszy kontakt z ruchem olimpijskim i nagroda, że potrafiłem do tej Moskwy dotrzeć. Potem było osiemnaście igrzysk olimpijskich, w sumie dziewiętnaście. To będzie dwudziesta akredytacja – powiedział Szaranowicz o nominacji na honorowego attache prasowego w Paryżu. – To jest chyba zamknięcie karty, ale... byłem potrzebny, tak mi się wydaje...

Twierdzi, że nie brała dopingu. Zawieszona kajakarka Dorota Borowska chce dowieść niewinności

Po tej deklaracji legendy mikrofonu rozległy się gromkie oklaski. – Zdobywajcie medale i niech to będzie dla was przygoda życia – zakończył Włodzimierz Szaranowicz, zwracając się do grupy sportowców-olimpijczyków.

Najnowsze