Wszystko wydarzyło się błyskawicznie, podczas środowego treningu FCB. Boateng bezpradonowo wszedł wślizgiem w nogę Polaka, ten od razu wystartował do niego.
Do rękoczynów nie doszło. W ostatniej chwili zaregowali inni piłkarze Bayernu.
- Takie rzeczy się zdarzają w każdym zespole. Wszystko przez emocje, które wzięły górę - skomentował Boateng, dodając, że incydent nie wpłynie na relacje między nim a "Lewym".
LEWANDOWSKI NIE MA PRETENSJI DO BOATENGA
- Nie chcesz przegrać, drugi piłkarz też nie chce, czujesz się niesprawiedliwie potraktowany, ale to samo odczuwa twój rywal, wtedy dochodzi do starć - dodał obrońca.
Bayernowi został już tylko jeden mecz w sezonie - w sobotę z FSV Mainz. - Na każdym treningu dajemy z siebie wszystko i wciąż jest między nami ogień, chociaż ludzie pewnie myślą, że jest inaczej - podkreślił Boateng.