W sobotę Bayern pokonał na wyjeździe Ingolstadt 2:1 i zagwarantował sobie mistrzostwo Niemiec na kolejkę przed końcem rozgrywek. Dwa gole w tym spotkaniu zdobył Robert Lewandowski, który w całym sezonie ma na koncie już 29 bramek i praktycznie pewną koronę króla strzelców Bundesligi. Drugi w klasyfikacji Pierre-Emerick Aubameyang ma do Polaka aż 4 trafienia straty i trudno się spodziewać, by odrobił to w ostatniej kolejce.
Poza tym sezon 2015/2016 jest dla "Lewego" pod wieloma względami rekordowy i historyczny. 29 goli to jego absolutnie najlepszy wynik w ciągu 6 lat gry w Niemczech i dzięki niemu prawdopodobnie drugi raz w karierze zostanie najlepszym snajperem Bundesligi. Nietrudno się więc dziwić, że kibice Bayernu uwielbiają Polaka i nie wyobrażają sobie drużyny bez niego. Szczególnie, że ten jest pierwszym zawodnikiem Bawarczyków od 35 lat, który zdobył minimum 29 goli w jednych rozgrywkach. Poprzednim takim piłkarzem była legenda monachijczyków i obecny prezydent klubu Karl-Heinz Rummenige (w sezonie 1980/1981).
Jednak taki wynik strzelecki nie musi być dla Lewandowskiego maksimum w tym sezonie, bo w najbliższy weekend stanie przed szansą na powiększenie swojego dorobku. Bayern zagra bowiem w ostatniej kolejce ze zdegradowanym już Hannoverem 96, a jeśli Polak znów zdobędzie bramkę, będzie pierwszym zawodnikiem Bundesligi od blisko 40 lat, któremu udało się dobić do granicy 30 goli. Poprzedni raz takim wyczynem mógł się pochwalić Dieter Mueller, który w sezonie 1976/1977 trafił 34 razy.
29 bramek to i tak znakomity dorobek, bowiem w 53-letniej historii Bundesligi żaden obcokrajowiec nie zdołał zdobyć ich więcej. W sezonie 2011/2012 taki sam wynik osiągnął Klaas-Jan Huntelaar. Łącznie w lidze niemieckiej Polak ma już 120 goli w 193 spotkaniach (średnia 0,62 gola na mecz) i jest na 31. miejscu w klasyfikacji wszech czasów, ale szczególnie warto pochwalić jego skuteczność, bo z pierwszej "50" tego rankingu lepszą średnią bramek w stosunku do rozegranych meczów mają tylko Gerd Mueller (0,85) i Lothar Emmerich (0,63). O wiele lepiej wygląda pozycja "Lewego" w klasyfikacji strzelców wśród obcokrajówców. W tej jest 3. za Giovanne Elberem (133 gole w 260 meczach, śr. 0,51) i Claudio Pizarro (190 goli w 410 meczach, śr. 0,46).
Lewandowski w wielkim stylu pisze więc historię Bundesligi i należy mu kibicować, by w najbliższej kolejce przynajmniej raz pokonał bramkarza Hannoveru. Wówczas w strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów zrównałby się z takimi legendami jak Lothar Mathaus czy Miroslav Klose.