Krzysztof Piątek od kilku miesięcy nie jest w stanie wskoczyć na poziom, który prezentował jeszcze nie tak dawno temu w barwach Genoi i AC Milanu. Końcówka jego przygody w Mediolanie oraz czas spędzony w Berlinie nie są najlepsze dla napastnika polskiej kadry, co przekłada się nie tylko na jego pozycję w klubie, ale również rosnącą krytykę pod jego adresem. Po kolejnych słabszych meczach, Piątek wyznał w jednym z wywiadów, że wraca do swojej najlepszej formy. - Zauważyłem, że znów coraz bardziej wpadam w swój rytm. Myślę więc, że niebawem zobaczymy prawdziwego Krzysztof Piątek - stwierdził Piątek cytowany przez "Bild". Ostatnie ligowe spotkanie Herthy z RB Lipsk nie potwierdziło jednak tych słów.
CZYTAJ TAKŻE: Marta Linkiewicz przeżyła prawdziwy KOSZMAR. Ludzie grozili jej ŚMIERCIĄ, wstrząsające fakty
Drużyna polskiego napastnika uległa na własnym stadionie rywalom z Lipska dając sobie strzelić aż trzy bramki, samemu nie trafiając do siatki przeciwników ani razu. To oczywiście przełożyło się na kolejne słabe noty zyskane przez Polaka.
Zobacz także: Takim bolidem będzie śmigał Robert Kubica
Napastnik Herthy Berlin był tak niewidoczny w kontekście całego spotkania, że "Kicker" w swojej relacji postanowił nie poświęcać mu zbyt wiele uwagi. Podobnie sytuacja miała miejsce w przypadku "Bilda", który wystawił Polakowi najniższą możliwą ocenę, czyli 5. W realiach Bundesligi oznacza to grę poniżej krytyki. Tylko dwóch piłkarzy Herthy oprócz Piątka może się "pochwalić" takim wynikiem. Są to Matheus Cunha i Mathew Leckie. Zbyt wiele o Piątku nie mogliśmy przeczytać również w "Berliner Zeitung". Dziennikarze berlińskiej gazety wskazali jedynie, że Polak miał szasnę na zagrożenie bramki rywala na początku meczu, ale jej nie wykorzystał.