W miniony weekend Robert Lewandowski wyrównał prawie 50-letni rekord Muellera (40 goli w jednym sezonie). Do końca rozgrywek został jeszcze mecz z Augsburgiem (sobota) i „Lewy” chce ten rekord wyśrubować, ale znaleźli się tacy, którzy mu tego nie życzą. - Byłby to piękny gest, gdyby powiedział: "Nie gram. Trzymam się od rekordu z dala". Bez Gerda Bayern nie byłby tam, gdzie jest dzisiaj – wypalił były reprezentant Niemiec Dietmar Hamann, a tę teorię poparli inni niemieccy eksperci. To mocno zdenerwowało Jana Tomaszewskiego.
Radosław Majdan: Grosicki by się nie spalił. Sousa był innego zdania [ROZMOWA]
- To są patrioci-idioci, jacyś szaleńcy, którzy nie mają nic wspólnego ze sportem. To dla mnie idiotyzm najgorszej miary. Jestem przekonany, że zawodnicy Bayernu zrobią wszystko, żeby Robert ten rekord pobił. Każdy będzie dumny, że grał z Robertem, podawał mu piłkę. Robert zachował się fenomenalnie, pokazując koszulkę z napisem „4ever Gerd” (na zawsze Gerd – red.). Życzę mu, żeby strzelił tę bramkę i pobił rekord. A gdyby Robert nie miał kontuzji, to pewnie teraz mówilibyśmy, że ma 45, 46 albo 47 goli – mówi Tomaszewski, który grał przeciwko Gerdowi Muellerowi.
- Bardzo go szanuję. Był moim katem, strzelił mi trzy bramki i pytał, w który róg ma uderzyć. Życzę mu przede wszystkim zdrowia. Ale nawet jego żona powiedziała, że gdyby Gerd kontaktował, to sam by pogratulował Robertowi tego sukcesu. Co więcej. Thomas Mueller, przyjaciel Lewandowskiego, powiedział, że tylko szaleniec mógł pomyśleć, że ktoś osiągnie ten rekord 40 goli. A tym szaleńcem okazał się jakiś chłopaczek z Polski – podkreśla.
Krzysztof Piątek przeżywa dramat. Kontuzja zniszczyła jego marzenia, jest załamany, polały się łzy
Tomaszewski wciąż nie może się otrząsnąć po fatalnych, jego zdaniem, powołaniach na Euro. - To, co Sousa zrobił, to była tragikomedia. Ale mam nadzieję, że nasi chłopcy osiągną sukces, bo na to zasługują. Ale po spotkaniu u cioci na imieninach, mówię o konferencji Sousy, nie bardzo w to wierzę – załamuje ręce.