Dla fanów Bayernu Monachium porażka z Holstein Kiel w 1/16 Pucharu Niemiec była niemałym i dość bolesnym zaskoczeniem. Oznacza ona, że bardzo szybko Bawarczycy stracili możliwość obrony trofeów z poprzedniego sezonu, zaś jeśli chodzi o Roberta Lewandowskiego, to Polak stracił kilka meczów, w których mógłby śrubować swoje rekordy strzeleckie. Wydaje się jednak, że odpadnięcie Bayernu po rywalizacji z solidnym II-ligowcem to i tak mniejsza kompromitacja, niż to, czego „dokonali” piłkarze Bayeru Leverkusen.
Będący na 5. miejscu w tabeli „Aptekarze” jeszcze do niedawna walczyli z Bayernem Monachium o fotel lidera Bundesligi. W ostatnich tygodniach złapali oni jednak mocną zadyszkę w rozgrywkach ligowych, co jednak nie powinno być żadnym usprawiedliwieniem dla tego, co stało się w Pucharze Niemiec. Czołowy zespół Bundesligi w 1/8 finału trafił na Rot-Weiss Essen z Regionalliga West, czyli 4. poziomu rozgrywkowego w Niemczech. Zwycięstwo Bayeru wydawało się więc formalnością.
Ojciec Krystiana Bielika o kontuzji syna: Znów przytrafiło mu się to co najgorsze
Piłkarze z Essen postawili jednak gościom twarde warunki na swoim stadionie. Mecz w podstawowym czasie gry zakończył się remisem, więc obie drużyny przystąpiły do dogrywki. Gdy w 105. minucie Leon Bailey wyprowadził Bayer na prowadzenie, wydawało się, że sprawa jest zamknięta. Gospodarze jednak nie poddawali się i już trzy minuty później doprowadzili do wyrównania! Na trzy minuty przed końcem dogrywki Rot-Weiss Essen niespodziewanie strzeliło drugą bramkę i nie wypuściło prowadzenia już do końca spotkania.
Szczerze słowa Roberta Lewandowskiego o małżeństwie. Więcej szczegółów w galerii poniżej:
Tym samym Bayer Leverkusen straciło jedną z lepszych szans na zdobycie jakiegokolwiek trofeum od 1993 roku. Odpadnięcie „Aptekarzy” jest tym bardziej niespodziewane, że rok temu dotarli oni do finału Pucharu Niemiec, gdzie przegrali z Bayernem Monachium. Jako że „Die Roten” nie ma już w rozgrywkach, to szanse innych zespołów na sięgnięcie po puchar wzrosły, jednak już teraz wiemy, że tej szansy nie wykorzystają zeszłoroczni finaliści.