Snajper ściągnięty przez Herthę z AC Milan zaczął przygodę w wyjściowym składzie udanie, bo od bramki strzelonej Schalke 04 Gelsekirchen w pojedynku Pucharu Niemiec. Jako zespół berlińczycy jednak zawiedli, bo po dogrywce przegrali z rywalem z Zagłębia Ruhry. A w miniony weekend z przeciwnikiem z Moguncji było już fatalnie. Drużyna ze stolicy naszych zachodnich sąsiadów ulegław zasadzie bez żadnych argumentów, a dodatkowo nastał tym trudniejszy moment, że z pracy zrezygnował trener Juergen Klinsmann.
Był kadrowicz Niemiec posiadający polskie korzenie, Dariusz Wosz, nie jest w pełni przekonany do próby zawojowania przez Piątka Berlina. - Trudno coś więcej o nim powiedzieć. To napastnik, którego postawa zależy od tego, jakie dostanie podania ze skrzydeł. A pomocnicy kreują mało sytuacji. To bardzo dobry zawodnik, ale nie wiem, czy latem wezmą lepszych graczy, aby go wsparli - twierdzi 50-latek.
I dodaje: - W Bundeslidze wszystko jest możliwe, dlatego Hertha może mieć problemy z utrzymaniem. Teraz gra z Paderborn i moim zdaniem ten zespół wygra. Jak Hertha będzie przegrywać 0:1, to może się skończyć 0:3 lub 0:4.
Aktualna przewaga zespołu ze stolicy Niemiec nad strefą spadkową wynosi 6 punktów. Najbliższy przeciwnik berlińczyków, Paderbron, to czerwona latarnia ligi.