Robert Lewandowski (24 l.) strzelił wielkiemu Bayernowi hat tricka, a Jakub Błaszczykowski (27 l.) najpierw asystował przy pierwszym golu dla Borussii, a potem w kluczowym momencie meczu (przy stanie 1:1) wywalczył rzut karny, zamieniony na bramkę przez Hummelsa. Asystę zaliczył też Łukasz Piszczek (27 l.), cudownie wrzucając piłkę na głowę Lewandowskiego. Gwiazdy Bayernu, które za tydzień mają zagrać z Chelsea w finale Ligi Mistrzów, w starciu ze wspaniałymi Polakami prezentowały się mizernie.
- Cieszę się z trzech bramek, ale cała drużyna zagrała świetnie - mówił "Super Expressowi" zaraz po meczu Lewandowski. Pierwszego gola "Lewy" zdobył, strzelając między nogami Manuelowi Neuerowi. Drugiego - po soczystym uderzeniu z kilkunastu metrów. A trzeciego - głową z najbliższej odległości. - Zagraliśmy, jak chcieliśmy i wykorzystaliśmy każdy błąd rywala - cieszył się polski snajper.
W czasie pomeczowej fety Błaszczykowski owinięty w biało-czerwoną flagę jako pierwszy podziękował rywalom za walkę. Szczególnie wyściskał się z Ukraińcem Anatolijem Tymoszczukiem.
- Powiedziałem Kubie, że spotkamy się w finale mistrzostw Europy - zdradził nam Tymoszczuk. - Dzisiaj Borussia była dla nas bezlitosna, wykorzystała nasze pomyłki i wygrała zasłużenie. Jestem pełen podziwu dla trójki Polaków, którzy znów byli liderami zespołu - dodał obrońca Bayernu.