Oprócz jednej poważnej kontuzji, której kapitan reprezentacji Polski doznał na początku kariery, ciężkie urazy omijają go na szczęście szerokim łukiem. Dzięki temu możemy go oglądać regularnie w Bayernie Monachium, czy polskiej kadrze. Od kiedy Lewandowski występuje w Bundeslidzie nie zagrał w niej mniej niż 30 spotkań. Różnicę widać jednak po rozegranych minutach.
Najmniejszą ich liczbę zanotował w swoim premierowym sezonie w lidze niemieckiej. Wówczas w Borussii Dortmund rozegrał nieco ponad 1,5 tysiąca minut. Kolejne jego rezultaty to już o pół tysiąca więcej. A mówimy tylko i wyłącznie o minutach rozegranych w Bundeslidze. Do tych należy doliczyć występy w europejskich pucharach i Pucharze Niemiec.
Miniony sezon dla Lewandowskiego był rekordowy. Jak podaje transfermarkt.pl w lidze przebywał na boisku 2959 minut. Nigdy wcześniej nie osiągnął takiego wyniku. Wynikało to przede wszystkim z krótkiej ławki rezerwowych. Polak nie miał naturalnego zmiennika, który gwarantowałby odpowiedni poziom. Taka sytuacja znów się powtarza.
O tym, że Lewandowski gra w zasadzie bez przerwy mówiono parę sezonów wstecz. W styczniu 2018 roku Bayern zdecydował się sprowadzić Sandro Wagnera. Od razu wpłynęło to na liczbę minut kapitana reprezentacji Polski. Nie dość, że wystąpił "tylko" w 30. spotkaniach, to w dodatku rozegrał 2169 minut. Lewandowski kilkakrotnie nie wszedł nawet na plac gry, a zastępował go właśnie Wagner.
Sam Lewandowski zdaje sobie sprawę, że niekiedy potrzebowałby odpoczynku. - Posiadanie rezerwowego napastnika byłoby dobre i dla mnie i dla Bayernu. Klub musi sprowadzić piłkarza, który będzie w stanie pomóc od razu. Nie możemy czekać na niego na przykład dwóch lat. Dzięki zmiennikowi mógłbym czasami odpocząć, obejrzeć mecz z innej perspektywy, wyciągać wnioski z tego, jak zespół radzi sobie beze mnie i później wprowadzać je w życie - powiedział Polak w rozmowie z "Kickerem"
Monachijczycy sprowadzili na Allianz Arenę 19-letniego Jann-Fiete Arpa, ale Lewandowski dał jasno do zrozumienia, że to za mało. Wiele wskazuje jednak na to, że apel napastnika przejdzie bez większego echa. - Komentarze "Lewego" nie odbiły się głośnym echem w niemieckich mediach. Bayern wciąż bez skutku poszukuje skrzydłowych - to jest główny temat - powiedział Stephan Uersfeld, niemiecki korespondent "ESPN" w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl. - W Bayernie istnieje przekonanie, że Lewandowski zaliczył i tak bardzo dobry sezon. A zmiennik nie jest mu potrzebny - dodał.
Może to oznaczać, że polski napastnik znów będzie osamotniony i na nim będzie opierał się ciężar zdobywania bramek. Choć Lewandowski wywiązuje się z tej roli doskonale, to organizmu niekiedy nie da się oszukać i zmęczenie będzie musiało dać o sobie znać. A to może przełożyć się także na występy w reprezentacji Polski.