Jeszcze kilka lat temu kibice w Polsce niezwykle chętnie śledzili losy Borussii Dortmund i trudno się dziwić – przez kilka lat występowało tam aż trzech polskich piłkarzy i stanowili oni o sukcesach BVB, będąc nierzadko zawodnikami podstawowej jedenastki. Zdecydowanie najdłużej w barwach klubu z Dortmundu występował Łukasz Piszczek (2010-2021), jednak Błaszczykowski pojawił się w nim jako pierwszy bo trafił tam w 2007 roku (opuścił klub w 2016). Lewandowski pojawił się w BVB razem z Piszczkiem i choć grał najkrócej (do 2014), to zdołał się wyryć w pamięci kibiców nie mniej od wspomnianej wcześniej dwójki, bo prezentował poziom, który przewyższył tamtą drużynę. Serwis Goal.com stworzył jedenastkę wszech czasów Borussii Dortmund, ale w ich zestawieniu tylko dwóch z wymienionych wyżej Polaków znalazło w niej swoje miejsce.
Lewandowski i Piszczek wyróżnieni. Błaszczykowski będzie zawiedziony?
Dziennikarze Goal.com uznali, że w najlepszej jedenastce Borussii Dortmund powinni znaleźć się Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. – Poza prawą stroną defensywy Piszczek grał jako środkowy obrońca, gdy wymagała tego sytuacja. To czyniło z niego bardzo użytecznego gracza – napisano w uzasadnieniu do wyboru Łukasza Piszczka, który zagrał w BVB 382 mecze zdobywając 19 goli i notując 64 asysty.
– Być może w historii BVB było wielu wspaniałych napastników, ale większość z nich przyćmił Lewandowski. Szczytem jego osiągnięć były cztery gole strzelone Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów w sezonie 12/13. Robert w cztery lata poprowadził klub na wyżyny i w kraju, i w Europie – tak z kolei wyjaśniono umieszczenie w XI wszech czasów Lewandowskiego. Napastnik zagrał w nim 187 meczów w których strzelił 103 bramki i zanotował 42 asysty. Dziennikarze Goal.com nie wyróżnili Błaszczykowskiego, a na jego pozycji umieścili Matthiasa Sammera.
XI wszech czasów Borussii Dortmund wg. Goal.com:
Roman Weidenfeller - Łukasz Piszczek, Jurgen Kohler, Julio Cesar, Dede - Matthias Sammer, Michael Zorc - Marco Reus - Manfred Burgsmuller, Robert Lewandowski, Lothar Emmerich