"Lewy" nie ma łatwego życia w walce z defensorami występującymi w szeregach rywali. Wszyscy wiedzą, że Polak jest najjaśniejszym punktem bawarskiej ofensywy i pozostawienie mu choćby odrobiny wolnego miejsca może skutkować natychmiastową stratą bramki. Z tego powodu gdy tylko kapitan reprezentacji Polski przyjmie sobie piłkę, od razu jest atakowany bardzo agresywnie, tak, aby nie mógł oddać strzału.
OKROPNY hejt wylał się na Radosława Majdana! Broni go były prezes PZPN
Przekonał się o tym tuż przed upływem pół godziny gry starcia z Werderem. Lewandowski w swoim stylu przyjął sobie piłkę w akrobatyczny sposób - niczym będąc wyjętym z charakterystycznego loga Bundesligi - po czym... padł na ziemię. Wszystko wyjaśniły powtórki. Rozpędzony Theodor Gebre Selassie wpadł swoim łokciem wprost na twarz Polaka. Trudno ocenić, czy Czech miał takie intencje czy też sam padł ofiarą ulewnego deszczu i śliskiej murawy, ale cała sytuacja była dla "Lewego" z pewnością niezwykle nieprzyjemna.
Na szczęście napastnik nie potrzebował dużo czasu, aby dojść do siebie. Po krótkiej chwili, w której wszyscy polscy kibice mogli się nieco zmartwić stanem zdrowia gwiazdy, Lewandowski wstał, otrząsnał się i mógł kontynuować grę.