Rafał Gikiewicz nie może sobie zarzucić słabej gry przeciwko Bayernowi Monachium. Były bramkarz Unionu Berlin dostał ciężkie zadanie, aby nie dopuścić do kolejnej bramki Roberta Lewandowskiego w Bundeslidze i przez długi czas wywiązywał się z zadania bardzo dobrze. Mimo bardzo sportowej postawy i próby jak najlepszej gry, na Polaka wylała się lawina hejtu, która przybrała wprost obrzydliwe wymiary. Golkiper pokazał, jakie komentarze na swój temat znalazł w sieci. Aż trudno uwierzyć, że u kibica piłki nożnej może występować tyle jadu.
Jan Tomaszewski NA GORĄCO po rekordzie Roberta Lewandowskiego. „Należało mu się to jak...!”
Rafał Gikiewicz zagrał dobrze przeciwko Bayernowi. Część kibiców wpadła w szał
Oglądanie wczorajszego spotkania między Augsburgiem a Bayernem było prawdziwym thrillerem psychologicznym. Z jednej strony, wszyscy fani w Polsce liczyli, że Robert Lewandowski zdobędzie 41. trafienie w Bundeslidze i zapisze się w historii niemieckiej piłki. Z drugiej strony, zadania nie ułatwiał Rafał Gikiewicz, który kilka razy popisał się wprost kosmicznymi interwencjami. Mimo sportowej postawy i bronienia strzałów Lewandowskiego aż do 89. minuty spotkania Gikiewicz został zwyzywany przez część fanów z Polski, którzy zarzucali mu, że grał...za dobrze. Niektórzy nawet nie posługiwali się argumentami, tylko po prostu zwyzywali bramkarza. a sam piłkarz Augsburga pokazał w social-mediach, jak wyglądał przykładowy hejt względem jego osoby.
Gikiewicz zwraca uwagę na poważny problem
Wielu kibiców, ekspertów i dziennikarzy, w tym Michał Pol i Artur Wichniarek pisali pod postem Gikiewicza, by ten się nie przejmował tak mało wyrafinowanymi zaczepkami i był dumny z tego, jak dobre spotkanie zagrał przeciwko Bayernowi. Były bramkarz Jagielloni Białystok przyznał jednak, że to, co go dotknęło, to rzecz, z którą należy walczyć.
- Problem w tym,że takie coś to nie zabawa i wielu młodych ludzi nie radzi sobie z hejtem i trzeba o tym mówić głośno. - zaznacza bramkarz.