Kim jest Rafał Gikiewicz?
Rafał Gikiewicz jest wychowankiem Warmii Olsztyn, do seniorskiej piłki wchodził jednak już jako zawodnik DKS Dobre Miasto. W kolejnych latach grał m.in. dla Wigier Suwałki, Jagiellonii Białystok czy Śląska Wrocław, z którym w 2012 roku sięgnął po mistrzostwo Polski. Od lipca 2014 roku „Giki” kontynuuje natomiast swoją karierę w Niemczech. Był piłkarzem Eintrachtu Brunszwik oraz SC Freiburg, a od 2,5 roku przywdziewa koszulkę Unionu Berlin. Dobrymi występami w dwóch ostatnich zespołach zapracował na miano jednego z lepszych bramkarzy Bundesligi.
Pytały o niego wielkie kluby
Choć Gikiewicz wcale nie występuje w czołowej niemieckiej ekipie, jego nazwisko wielokrotnie wymieniano w kontekście przenosin do zdecydowanie mocniejszych zespołów. Latem wymieniano go w gronie potencjalnych zastępców Davida de Gei w Manchesterze United, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło – klub z Old Trafford ściągnął z Newcastle United Martina Dubravkę. Jeszcze wcześniej parol na polskiego bramkarza zagiął rzekomo Bayern Monachium, ale i w tym przypadku nie udało się sfinalizować transakcji. Niewykluczone jednak, że 35-latek zdąży jeszcze zmienić klub na mocniejszy. Tym bardziej, że – jak zapowiedział w rozmowie z „Spox and Goal” – nie ma zamiaru kończyć kariery. - Mam wprawdzie 35 lat, ale czuję się teraz fizycznie lepiej, niż w momencie, kiedy zaczynałem grać w Niemczech. Teraz doskonale znam swoje ciało i wiem, czego potrzebuję, by się rozwijać. Zawsze chcę być lepszy od wczorajszego Gikiewicza. Chcę występować na najwyższym poziomie jeszcze przez sześć lat – przyznał.
Gikiewicz jak Neuer?
„Giki” skorzystał także z okazji, aby po raz kolejny wypowiedzieć słowa, które w najbliższych dniach będą szeroko cytowane. Polski golkiper słynie z odważnych (a czasem dość absurdalnych wypowiedzi), a w rozmowie ze „Spox and Goal” potwierdził to po raz kolejny. Tym razem 35-latek w krytyczny sposób odniósł się do polskiego systemu szkolenia, podkreślając przy tym, że mógł zrobić karierę na miarę Manuela Neuera! - Do 21. roku życia w Polsce nie miałem trenera bramkarzy. Wszystkie zajęcia, jakie wykonywałem, były dla zawodników z pola. Dopiero gdy padały bramki, znajdowałem się w szesnastce. Gdyby przenieść niemiecki system szkolenia do nas, byłbym polskim Manuelem Neuerem – wypalił. Czy taki scenariusz faktycznie mógłby się ziścić? Tego już się nie dowiemy.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.