Robert Lewandowski we wtorek doleciał na zgrupowanie reprezentacji Polski w Arłamowie, ale w jego przypadku wciąż więcej mówi się o ewentualnym transferze, niż przygotowaniach do MŚ 2018. Nie jest tajemnicą, że Polak chce odejść z Bayernu Monachium, ale wygląda na to, że dopiero teraz sprawy nabrały rozpędu. Jeszcze zanim "Lewy" doleciał na obóz kadry w Bieszczadach, w Warszawie spotkał się ze swoim agentem, Pinim Zahavim. I chyba już widać efekty.
W rozmowie z dziennikiem "Bild" menedżer piłkarza oficjalnie przyznał bowiem, że jego klient potrzebuje zmiany barw klubowych. W gazecie czytamy, że "Lewy" poinformował o swoich planach przedstawicieli Bayernu.
Robert czuje, że potrzebuje zmiany i nowego wyzwania w swojej karierze. Władze Bayernu wiedzą o tym.
Kilka dni temu w mediach pojawiła się informacja, jakoby sprowadzeniem Lewandowskiego nie był już zainteresowany Real Madryt. Ale w grze o transfer wciąż pozostaje kilka wielkich firm. "Bild" twierdzi, że Lewandowskiego w swoich szeregach chętnie widziałyby Chelsea, PSG i Manchester United, a w poprzednim tygodniu spekulowało się, że zawodnika do Manchesteru City chciałby sprowadzić też Pep Guardiola.
Nie ma powodów do obaw. W przyszłym sezonie Lewandowski również będzie grał dla Bayernu.
To z kolei słowa Karla-Heinza Rummenige, prezesa Bayernu, który jakiś czas temu wprost stwierdził, że transfer nie wchodzi w grę. Ale teraz sytuacja chyba nieco się zmieniła. Mówi się, że "z niewolnika nie ma zawodnika", a jak widać Lewandowski jest zdecydowany na zmianę klubu. Co na to szefowie Bawarczyków? Trzymanie Polaka na siłę na Allianz Arena chyba mija się z celem, dlatego to ostatni dzwonek, by na niemal 30-letnim piłkarzu porządnie zarobić.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin