Fani Bayernu przyzwyczajeni są do tego, że ich klub już od samego początku rozgrywek potrafi deklasować rywali i spokojnie zmierzać po tytuł mistrzowski. W ostatnich dwóch latach jest jednak nieco inaczej. Przed rokiem niewiele brakowało, aby monachijczycy wypuścili tytuł z rąk, a wiele wskazuje na to, że i w obecnych rozgrywkach obrona mistrzostwa może być trudna.
Po ośmiu spotkaniach w tym sezonie Bayern zgubił już sporo punktów. Na koncie ma cztery zwycięstwa, trzy remisy i jedną porażkę. Co ciekawe, w październikowych spotkaniach Bundesligi zdobył zaledwie... punkt. Jest to o tyle szokujące, że w ubiegły weekend Bawarczycy mierzyli się z Augsburgiem, który jest w strefie spadkowej. Rywale Bayernu remis wyszarpali w ostatnich sekundach rywalizacji.
Na piłkarzy i trenera Niko Kovaca znów spadła fala krytyki, bo monachijczykom po prostu nie przystoi notorycznie gubić punktów. Eksperci zauważają, że sytuacja zespołu mogłaby być jeszcze gorsza, gdyby nie Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski jest w fenomenalnej dyspozycji. Napastnik strzelał gole we wszystkich dotychczasowych ligowych spotkaniach. W całym sezonie ma ich już szesnaście na koncie.
Gdyby odjąć choćby pół dorobku Lewandowskiego, Bayern mógłby być zdecydowanie niżej w tabeli i obecny sezon były prawdziwą kompromitacją. - Gdyby nie Robert Lewandowski, to Bayern Monachium byłby w ogromnym kryzysie - twierdzi komentator ESPN, Janusz Michalik, cytowany przez portal sportwefakty.wp.pl. - Lewandowski strzela w każdym klubie od siedmiu lat. Było tak w Borussii Dortmund, w Bayernie, w reprezentacji Polski. Zdobył ostatnio hat-tricka w meczu z Łotwą. Jedyne czego mu brakuje, to goli w kadrze na wielkich turniejach - dodał dziennikarz.
Polecany artykuł: