Lewandowski pierwszą bramkę zdobył w pierwszej połowie z rzutu karnego. A w drugiej dał Bayernowi impuls do walki. Polak w 84. minucie, gdy Bayern przegrywał 2:4, wykazał się snajperskim nosem. Kiedy piłka po strzale Arjena Robbena odbiła się od poprzeczki, "Lewy" błyskawicznie ruszył w jej kierunku i wpakował ją do bramki. Bayern poczuł krew i w doliczonym czasie gry wyszarpał gospodarzom zwycięstwo. Najpierw David Alaba (z rzutu wolnego) a później w 95. minucie Robben trafili do siatki i zrobiło się 5:4.
Lewandowski cieszył się nie tylko ze zwycięstwa, ale również ze swoich statystyk. Dwa kolejne gole sprawiły, że kapitan reprezentacji Polski na kolejkę przed końcem sezonu ma jedno trafienie przewagi nad największym rywalem w wyścigu po armatkę dla króla strzelców - Pierre-Emerickiem Aubameyangiem z Borussii Dortmund. Robert ma już na koncie 30 bramek, czyli tyle samo, co w poprzednim sezonie. Jest pierwszym od 43 lat zawodnikiem, który w dwóch sezonach z rzędu osiagnął taki wynik. Wówczas zrobił to - przed "Lewym" jako jedyny w historii - legendarny napastnik Bayernu Gerd Mueller. Jeśli w najbliższy weekend Polak trafi w meczu z Freiburgiem, będzie to dla niego najlepszy strzelecko sezon ligowy w karierze. W sumie we wszystkich rozgrywkach obecnego sezonu (liga, puchary i reprezentacja) zdobył 50 bramek.
Lewandowski ma już 151 goli w Bundeslidze, na co potrzebował 227 meczów. Lepszą statystykę od niego mają tylko Gerd Mueller i Dieter Mueller, którzy 150 bramek strzelili w odpowiednio 182 i 226 meczach.