Wielu kibiców bało się, że po letnich zawirowaniach Robert Lewandowski, przynajmniej na początku sezonu, będzie daleki od wysokiej formy. Wokół Polaka zrobiło się głośno, ale niestety nie w dobrym znaczeniu. Napastnik Bawarczyków bardzo mocno naciskał na transfer i groził swoim szefom, którzy ostatecznie pozostali nieugięci i siłą zatrzymali go na Allianz Arena. Oprócz tego "Lewy" wraz z kolegami z reprezentacji rozczarowali na mundialu w Rosji, gdzie w fatalnym wręcz stylu odpadli po trzech grupowych spotkaniach. Wygląda jednak na to, że wakacje dobrze zrobiły naszemu najlepszemu piłkarzowi. Już w pierwszym meczu nowego sezonu pokazał bowiem, jak wiele znaczy dla ekipy mistrzów Niemiec. W spotkaniu o Superpuchar ustrzelił hattricka i mocno przyczynił się do triumfu nad Eintrachtem Frankfurt 5:0.
Podziwu dla wyczyny Lewandowskiego nie ukrywali koledzy z Bayernu Monachium. Naszego piłkarza nachwalić nie mógł się Thomas Mueller. - To była świetna odpowiedź na krytykę. Po raz kolejny pokazał jakość, chociaż nikomu nie musi udowadniać swojej klasy. Musieliśmy zobaczyć, że jest tutaj na 100 % i że jest dla nas niezwykle ważny. I dlatego klub nie pozwolił mu na odejście - podkreślił z przekonaniem Niemiec po pewnym triumfie w niedzielę.
Latem Robert Lewandowski łączony był z czołowymi europejskimi klubami. Nie jest tajemnicą, że bardzo chciał przejść do Realu Madryt. "Królewscy" nie chcieli jednak przeskoczyć kwoty zaporowej, postawionej przez Bayern, i cały transfer nie doszedł do skutku. Według mediów na zachodzie Starego Kontynentu, zainteresowanie usługami "Lewego" przejawiały także takie firmy, jak między innymi Chelsea czy Paris Saint-Germain.
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin