Źle zaczęli i źle skończyli
Piast mógł spotkanie z Radomiakiem zremisować, ale w ostatniej minucie zawiódł Patryk Dziczek. W pierwszej połowie wykorzystał rzut karny. To był jego siódmy gol z jedenastki w rozgrywkach. W tej edycji do tej pory był bezbłędny. Jednak tym razem nie spisał się najlepiej, bo jego uderzenie wybronił Gabriel Kobylak. Piłkarz Piasta uderzył zbyt lekko i bramkarz Radomiaka wyczuł jego intencje. - Mecz źle się dla nas zaczął i źle skończył - powiedział trener Aleksandar Vuković, cytowany przez PAP. - Pierwszy aut przyniósł gola rywalom. Przy stanie 2:2 wydawało się, że jesteśmy bliżej trzeciej bramki. Przytrafił się nieszczęsny, przypadkowy rzut karny. Walczyliśmy, mieliśmy sytuację, żeby chociaż zremisować. Jednak nie strzeliliśmy karnego. Sporo było w tych wszystkim pecha, oprócz pewnych słabości - tłumaczył.
Przerwać koszmarną serię niemocy
W tym roku Piast zdobył w lidze tylko punkt, a cztery mecze przegrał. W sumie notuje serię pięciu spotkań z rzędu bez zwycięstwa. W efekcie śląski zespół spał na 14. miejsce w tabeli i ma tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową! Trener Vuković nie ukrywał, że jego podopieczni mierzyli w górę tabeli, a tymczasem niespodziewanie przyjdzie im bronić się przed degradacją z ligi. - Gramy dobre fragmenty dobre i gorsze - analizował trener Vuković, cytowany przez PAP. - Brakuje spokoju w grze. To może być pokłosie wielkich oczekiwań, które przed sobą stawiamy. Mieliśmy wrażenie, że ucieka nam góra tabeli, a teraz jesteśmy znowu w walce o utrzymanie. Trzeba temu podołać. Musimy przerwać serię - podkreślił opiekun gliwiczan.