"Super Express": - Jedzie pan na losowanie grup Ligi Mistrzów do Monako?
Bogusław Leśnodorski: - Nie wybieram się na Lazurowe Wybrzeże. Do Francji pojadą Michał Żewłakow i Dominik Ebebenge. Przyniosą nam szczęście.
- Długo świętował pan awans do Ligi Mistrzów?
- Było bardzo grzecznie. Z pracownikami klubu wznieśliśmy toast jednym piwkiem i do domu. Po tych wszystkich emocjach chciałem wcześnie położyć się spać. Ale gdzie tam. Adrenalina sprawiła, że zasnąłem dopiero nad ranem.
- Kiedy Irlandczycy wyszli na prowadzenie, bał się pan, że awans wymyka wam się z rąk?
- Wtedy o tym nie myślałem. Koncentrowałem się na meczu. Ale dla naszych rywali szacunek. Zagrali bardzo dobrze. Ten wyśmiewany po losowaniu Dundalk zagra w Lidze Europy. Wysoko ograli BATE Borysów, którym straszono nas przed losowaniem. Białorusini nawet nie zipnęli. Ten irlandzki projekt na pewno prędzej czy później się rozpadnie, ale póki co grali bardzo fajnie. Byli dla mnie jedną z rewelacji eliminacji.
- Po meczu wyściskał się pan serdecznie z trenerem Besnikiem Hasim. Po awansie do Ligi Mistrzów Albańczyk odkupił winy za słabą grę w lidze polskiej i nie zostanie zwolniony?
- Jakie winy? Jakie zwolnienie?! Ludzie, opanujcie się! Hasi jest w klubie półtora miesiąca! Dajmy mu popracować! Nie znam się na piłce, ale moim zdaniem to dobry trener.
- Jak to? Prezes najlepszego polskiego klubu mówi, że nie zna się na piłce?
- Tak twierdzą anonimowi znawcy tematu w internecie. Tam wszystko wiedzą najlepiej. Najlepiej do nich zadzwonić i od razu powiedzą, kto odchodzi, kto przychodzi, kogo nie chcemy i kiedy wymienimy trenera. Pełno tam omnibusów.
- Skoro wspomniał pan o transferach, to Nikolić i Pazdan odchodzą?
- Moim zdaniem obaj będą grali w Legii w fazie grupowej.
- Wydawało się, że negocjacje z Hull w sprawie Nikolicia są już zakończone. Skoro Węgier zostaje, to co poszło nie tak?
- Wierzę, że zostanie. I tyle.
- Bez wzmocnień Legia nie powalczy w Lidze Mistrzów. Zatem kogo zamierzacie jeszcze sprowadzić?
- Na pewno ktoś nas wzmocni. Ale kto? Nie wiem. Negocjacjami zajmuje się dyrektor sportowy Michał Żewłakow i jego współpracownicy. Ja finalizuję rozmowy.
- Po awansie do Ligi Mistrzów Legia zacznie grać lepiej w Ekstraklasie?
- Z piłkarzy zeszła presja awansu. Nabiorą pewności siebie i zaczną w lidze pokazywać, na co ich stać.
- Na co wydacie ponad 50 mln zł premii od UEFA za awans?
- Zdecydowana większość z tej kwoty pójdzie na naszą Akademię.