Finał z Lechem jednym z ostatnich w karierze
Chorwat z Legią cztery razy sięgnął po Puchar Polski. W każdym z nich był kapitanem zespołu. - Najtrudniejsze były finały z Lechem - powiedział nam Ivica Vrdoljak. - Najpierw w 2011 roku w Bydgoszczy wygraliśmy po rzutach karnych. Ja też wykorzystałem „jedenastkę”. To było moje pierwsze trofeum zdobyte z Legią. Jednak najlepsza atmosfera była zdecydowanie w 2015 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdy wygraliśmy z Lechem 2:1. Cała otoczka tego spotkania była niesamowita. To było coś wyjątkowego dla mnie. Tyle, że wtedy nie spodziewałem się, że to będzie jeden z moich ostatnich meczów w karierze - przypomniał.
Papszun stworzył zespół na mistrza Polski
Vrdoljak w finale Pucharu Polski kibicuje Legii, ale docenia pracę trenera Rakowa - Marka Papszuna, który po zakończeniu sezonu żegna się z zespołem. - Może dostał ofertę z tych, których się nie odrzuca? - zastanawiał się były kapitan Legii. - Jest to możliwe, bo w każdym kolejnym sezonie pokazywał, co potrafi zrobić z zespołem. Tego mu życzę. Przy nim drugie życie zyskiwali piłkarze, w których talent mało już kto wierzył, którzy nigdy nie byli wcześniej gwiazdami. Potrafił wydobyć z graczy to coś. Sprawiał, że przy nim wskakiwali na wysoki poziom, a wszyscy dookoła byli zadziwieni postępami jaki wykonali. Szkoda, że odchodzi, bo nie będzie miał okazji poprowadzić zespołu w eliminacjach Ligi Mistrzów. Zasłużył na to, żeby jeszcze kolejną cegiełkę dołożyć do tych sukcesów klubu. Powtarzam, że stworzył zespół na mistrza Polski. To jest jego zasługa - podkreślił Vrdoljak na naszych łamach.