Duńczyk do zespołu z Wielkopolski trafił zimą 2016 roku z Esbjerg. Już wtedy mówiło się, że piłkarz słynie z trudnego charakteru i zamiłowania do nocnego trybu życia. Plotki bardzo szybko się potwierdziły i Nielsen był często widywany w poznańskich klubach. W Lechu zagrał w 43 spotkaniach i strzelił zaledwie 8 bramek.
Kolejorz pożegnał go więc bez większego żalu i okazało się to strzałem w dziesiątkę pod względem wizerunkowym, bowiem napastnik częściej trafia w ostatnim czasie do aresztu niż siatki rywala. Niespełna pół roku temu Nielsen został skazany na miesiąc więzienia za pobicie kobiety oraz uprawianie seksu oralnego na ulicy w Monako.
Piłkarz ponownie trafił za kratki, ale tym razem w Kopenhadze. Na słynnym deptaku w stolicy Danii musiała interweniować policja. Nielsen zachowywał się agresywnie i groził jednej kobiecie bronią. Według świadków miała być to wiatrówka. Funkcjonariusze początkowo nie chcieli ujawnić danych zatrzymanego.
Zrobił to za nich obecny klub Duńczyka, Lyngby. Władze czekają jeszcze na potwierdzenie przebiegu wydarzeń, ale już teraz zapowiedziały wyciągnięcie konsekwencji wobec Nielsena. - Na ten moment możemy stwierdzić, że Nicki Bille naruszył nasze wartości oraz zasady etyki i moralności do tego stopnia, że nie jest godzien reprezentować Lyngby Boldklub. Limit został znacznie przekroczony - i oczywiście będzie to niosło za sobą konsekwencje. Podejmiemy inicjatywę tak szybko jak to tylko możliwe, by spotkać się z Nickim Bille i jego agentem w celu rozwiązania kontraktu - czytamy w oświadczeniu klubu.