Tomasz Kiełbowicz

i

Autor: PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS Tomasz Kiełbowicz

Były reprezentant Polski przeprowadził nielegalną eksmisję na Ursynowie? Mocne oskarżenia Piotra Ikonowicza

2022-01-13 13:34

Koniec kariery piłkarskiej często bywa dla zawodników trudnym momentem. Wieloletni zawód staje się przeszłością, a przyszłość należy szybko ułożyć. Jedni radzą sobie z tym lepiej, drudzy gorzej. W ostatnich latach dużą popularność zyskała działalność w nieruchomościach, a jednym z byłych piłkarzy działających w tym obszarze jest Tomasz Kiełbowicz. O byłym piłkarzu Legii i reprezentacji Polski stało się w tym kontekście głośno w związku z dramatycznymi scenami, jakie rozegrały się 6 stycznia na warszawskim Ursynowie. Kulisy afery ujawnił portal WP SportoweFakty.

O całej sytuacji opowiedział znany działacz społeczny, Piotr Ikonowicz. Na Facebooku napisał on, iż w Święto Trzech Króli w jednym z bloków na Ursynowie przeprowadzono nielegalną eksmisję. Ofiarą tego działania miała paść niepełnosprawna pani Ewa i jej syn, Piotr, który był jej opiekunem. Ikonowicz, który był posłem w latach 1993 – 2001, poinformował, że wynajmowali oni mieszkanie od Tomasza Kiełbowicza, ale zostali wyrzuceni na bruk. Trafili do hostelu, na który powoli ich nie stać, a podczas samej eksmisji pan Piotr miał zostać pobity. Do tego grożono mu śmiercią i zniszczeniem mebli. Tak poważne zarzuty wobec 9-krotnego reprezentanta Polski w piłce nożnej zszokowały wszystkich. Kulisy afery ujawnił portal WP SportoweFakty, który dotarł do obu stron. Były piłkarz odmówił komentarza, jednak odesłał w tej sprawie do swojego adwokata.

Jan Tomaszewski rozgromił pomysł Nawałki. Przypomniał kompromitację sprzed lat, kategoryczny zakaz

W galerii poniżej przypomnisz sobie Tomasza Kiełbowicza z boiska:

Początek wynajmu u Kiełbowicza i zgrzyt

Relacja między znanym piłkarzem a panem Piotrem zaczęła się w maju 2020 r. Wtedy zostało wynajęte mieszkanie, za które zapłacono za rok z góry, wraz z kaucją. Łącznie najemca wpłacił wynajmującemu 27 300 zł. Po dwunastu miesiącach umowa została przedłużona na kolejny rok, a Piotr zapłacił za pierwszy miesiąc. Później nie płacił przez siedem miesięcy, gdyż nie miał dochodów. Twierdzi, że ma to związek z opieką nad chorą matką. Miesięcznie dostaje z opieki społecznej ok. 600 zł, a pójście do pracy wiązałoby się z przymusem profesjonalnej opieki, której koszt szacuje na 3000 zł miesięcznie. W grudniu Kiełbowicz poprosił mężczyznę o opuszczenie lokalu, jednak spotkał się z odmową.

Nazwisko selekcjonera poznamy już niebawem?! Mateusz Borek zdradził ważne informacje, w grze tylko jedno nazwisko?

Zdaniem Ikonowicza miało to związek z przywiązaniem do matki. Piotr nie miał gdzie pójść, a w przytułku zostaliby rozdzieleni. Dlatego uznał, że w końcu spłaci zadłużenie. Z kolei Kiełbowicz zgłosił się do prywatnego detektywa, by ten ustalił fakty. Ta współpraca doprowadziła do kontaktu z firmą ochroniarską „Goliat” z Radomia, która zajęła się „odbiciem” mieszkania. Miało to trwać trzy tygodnie, po czym ochroniarze weszli do lokalu.

Dramat w Święto Trzech Króli

- Dobijali się do drzwi, więc otworzyłem i spytałem, o co chodzi. Miałem umowę, więc uznałem, że nic mi nie grozi. Przedstawiciele firmy weszli do środka. Było ich około dziesięciu. Potem powiadomili mnie, że zostaną w mieszkaniu. Wyzywano mnie od pedałów. Facet, który nadzorował akcję, twierdził, że będę rucha… w du…. Byli bardzo agresywni. Zostałem uderzony dwa razy, grożono mi wywiezieniem do Lasu Kabackiego. Powiedzieli, że stamtąd nie wrócę. Moja sparaliżowana mama płakała. Baliśmy się – opowiedział Markowi Wawrzynowskiemu pan Piotr. 6 stycznia wyprowadził się wraz z chorującą na stwardnienie rozsiane matką.

Tak Paulo Sousa oszukał polskiego piłkarza. Prawda wyszła na jaw, bulwersujące kulisy

- Nie ma tu mowy o żadnej firmie działającej na pograniczu prawa, nikt nie wynajął żadnych czyścicieli kamienic. Nie było żadnych działań typu odcinanie wody czy prądu. Ochroniarze mieli jedynie zabezpieczyć mieszkanie przed dalszą dewastacją. Gdy dwa lata temu ten pan wynajmował mieszkanie, było na wysokim poziomie. Teraz jest w katastrofalnym stanie, nadaje się do generalnego remontu. Wewnątrz czuć było fetor – stwierdził z kolei prawnik byłego piłkarza, Grzegorz Kwiecień. Swoje słowa potwierdził zdjęciami, na których widać zaniedbany lokal.

- Nie ma mowy o żadnej eksmisji. Do tego ma prawo jedynie komornik. Gdyby lokator nadal chciał mieszkać w tym mieszkaniu, nic byśmy nie mogli poradzić – podsumował Kwiecień.

Co dalej w sprawie Kiełbowicza?

Strona byłego piłkarza zapewnia, że lokator wyprowadził się dobrowolnie i otrzymał pieniądze na transport medyczny, wynajem magazynu na meble oraz hostel. Piotr mówi jednak, że przedstawiciel ochroniarzy zapłacił mu za jeden dzień w hostelu, zamiast obiecanych 10. I że nie była to dobrowolna decyzja. Ważne jest też to, iż były najemca lokalu nie po raz pierwszy miał taki problem. Przyznał, że zdarzyło mu się w przeszłości zalegać z opłatą za wynajmowane mieszkanie.

Były piłkarz uznał, że sprawa jest już zakończona. Tymczasem Piotr rozważa skierowanie sprawy za wymuszenie wyprowadzki do sądu. Do takiej możliwości odniósł się prawnik Kiełbowicza. - Pan Tomasz jest jedyną faktyczną ofiarą tej sytuacji. Zdecydował się wynająć mieszkanie, ponieważ lokator sprawiał wrażenie wypłacalnego. Gdy powstały długi, mój klient zaoferował, że odpuści wszelkie zobowiązania, jeśli lokator dobrowolnie się wyprowadzi. I dotrzymał słowa – powiedział Kwiecień.

Sonda
Czy wynajmowałeś kiedyś mieszkanie?
Najnowsze