W ostatnich tygodniach Jose Kante nie mógł pochwalić się silną pozycją w szeregach warszawskiej Legii. Jeszcze niedawno "Przegląd Sportowy" spekulował, że Gwinejczyk rozstanie się z drużyną ze stolicy Polski i wyjdzie grać do Chin, jednak taki scenariusz się nie sprawdził. Napastnik jednak nie mógł liczyć na miejsce w podstawowym składzie, grając zaledwie w siedmiu meczach we wszystkich rozgrywkach od początku sezonu, co przełożyło się na 365 minut spędzonych na murawie. W tak krótkim czasie Gwinejczyk strzelił tylko jednego gola i więcej dla Legii już nie strzeli. Stołeczna drużyna postanowiła bowiem rozwiązać z nim kontrakt za porozumieniem stron, co nastąpiło we wtorek 23 lutego. Wszystko wskazuje jednak na to, że Kante nie spędzi dużo czas na bezrobociu.
CZYTAJ TAKŻE: Iga Świątek straci OGROMNĄ szansę?! Marzenie milionów jest na wyciągnięcie ręki, ale pojawił się potężny problem
Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, Gwinejczyk ma już upatrzony klub, w którym będzie kontynuował karierę. 30-latek ma bowiem wyjechać do Kazachstany, gdzie będzie reprezentował barwy Kajratu Ałmaty.
Zobacz także: Mariusz Pudzianowski został bezlitośnie zaatakowany
Ekipa z ligi kazachskiej może być dobrze znana części polskich fanów piłki nożnej. W styczniu 2020 roku jej szeregi zasilił jeden z reprezentantów Polski, Jacek Góralski, który przeniósł się tam z Bułgarii, gdzie reprezentował Ludogorets Razgrad. Po przenosinach do Kajratu, Kante zasiliłby szeregi lidera tamtejszej ekstraklasy. Po 20. ligowych kolejkach ekipa Jacka Góralskiego zajmuje pierwsze miejsce w stawce, mając siedem oczek przewagi nad drugim Tobolem.